In Fear/ Trwoga (2013)
Lucy i Tom znają się zaledwie od dwóch tygodni. Kiełkuje między nimi uczucie toteż chłopak postanawia uświetnić ich maleńką rocznicę noclegiem w ekskluzywnym hotelu położonym na bezdrożach Irlandii. Droga do niego okazuje się drogą przez mękę i trwogę, bo wszystko wskazuje na to, że młodzi pobłądzili, albo co gorsza, ktoś, lub też coś perfidnie plącze ścieżki, po których podążają.
Brytyjski thriller od pierwszych scen uwodzi klimatem. Obserwujemy 'smutne’, jak stwierdza Lucy, pola w drodze do miejsca, którego nie znają ani bohaterzy, ani widz. Krajobrazy Irlandii to wymarzone tło dla tego rodzaju obrazu, celującego w budowaniu nastroju.
Między młodymi podróżnikami wyczuwamy widmowe napięcie. Sprawa dotyczy jakiegoś incydentu w pobliskim pubie. Widz może puścić wodze fantazji na temat enigmatycznego zajścia. Ja osobiście miałam swój trop.
Klimat tajemnicy i narastający niepokój są doskonale wyważone i powiem szczerze, że pierwsza połowa filmu budziła moje wielkie nadzieje.
Domyślałam się, że finał może nie być zbyt oryginalny, w końcu w horrorowym kinie drogi mamy z tego typu sytuacji w zasadzie dwa wyjścia. Jedno zaczerpnięte z produkcji typu „Zapach śmierci”, czy „Droga śmierci„, drugie zaś z „Autostopowicza„, czy „Smakosza„.
Jak teraz o tym myślę, to dochodzę do wniosku, że twórca obrazu zaprzepaścił potencjał swojej historii wybierając jakiś pokrętny nie do końca przemyślany półśrodek. Zwrot akcji w fabule nie przypadł mi do gustu i wolałabym by nasi bohaterzy dalej jeździli sobie bez sensu:)
Nie jestem ani na tak, ani na nie dla tego filmu. Oceniając go najchętniej pokroiłabym go na dwie części z czego pierwszą wychwaliłabym pod niebiosa, a drugą dość dotkliwie skrytykowała.
Moja ocena:
Straszność:7
Fabuła:6
Klimat:9
Napięcie:7
Aktorstwo:6
Walory techniczne:7
Zabawa:7
Zaskoczenie:4
Oryginalność:5
To coś:6
64/100
W skali brutalności:1/10
Gość: Danny, *.free.aero2.net.pl napisał
Widziałem w ostatnim tygodniu. Szczerze, to sięgnąłem po niego gdyż spodobała mi się twoja recenzja. Powiem tak, twórcy stworzyli klimat na początku gdy parka bohaterów zagubiła się na leśnych drogach. Trochę to zarżnięte z Blair Witch Projekt, ale w całkiem niezłym wydaniu i nawet nie było jakichś większych debilizmów. Moment gdy „potrącili” Max’a w lesie i sceny w aucie też nie były najgorsze. Trochę psychologicznie się zrobiło a koleś przypominał momentami Ramsay’a Snowa z Gry o Tron, aż sprawdziłem na FW czy to oby nie ten sam aktor. Okazało się, że nie.
Końcowe sceny gdy już wiadomo co i jak lekko mnie zawiodły. Bójka w błocie, potem zniknięcie Tom’a i rajd Lucy do hotelu to już niższa klasa filmu. Ostatnia scena wkurzyła mnie najbardziej. Jednym słowem (sorki za powiedzenie) film skończył się „ni w dupę ni w oko” ale miał potencjał. Tak więc chyba się zgodzę co do twojej recenzji.
ilsa333 napisał
Chyba nie masz innego wyjścia, bo zarzuty mamy te same:)