Girl in the Basement/ Dziewczyna w piwnicy (2021)
Sara Cody wkrótce będzie obchodzić swoje osiemnaste urodziny. Dziewczyna zwierza się matce i siostrze, że gdy tylko osiągnie pełnoletność zamierza opuścić rodzinny dom, bo ma dość kurateli surowego ojca, Dona. Ojciec nie pozwala jej na randki, ani na imprezy decyzje te uzasadniając tylko i wyłącznie swoją niepodważalną, ojcowską wolą. Na kilka dni przed urodzinami Don zwabia Sarę do piwnicy pod pratekstem pomocy przy przenoszeniu skrzyni. Chwilę później zamyka przed nią pancerne drzwi. Dziewczyn zostaje uznana za zaginioną i spędza w przygotowanym przez ojca lochu kolejne dwadzieścia lat.
Chyba wszystkim znana jest historia Josefa Fritzla, która ujrzała światło dzienne w 2008. Gdy córka Fritza skończyła jedenaście lat ten zaczął ją molestować i seksualnie wykorzystywać. Gdy skończyła dwanaście lat, rozpoczął budowę piwnicy, z dźwiękoszczelnymi ścianami i pancernymi drzwiami. To właśnie tam zamknął osiemnastoletnią wówczas Elisabeth i więził przez kolejne 24 lata. Tam urodziła mu łącznie siedmioro dzieci…
„Dziewczyna w piwnicy” jest fabularyzowaną wersją historii Fritzla przełożoną na amerykańskie realia i oczywiście stosownie przygotowaną pod potrzeby filmu telewizyjnego. Na fragmenty filmu trafiłam na tik toku i stwierdziłam, że koniecznie muszę go zobaczyć. Obraz nie jest tak brutalny i obrzydliwy jak możecie podejrzewać biorąc pod uwagę na czym został oparty. Musimy pamiętać, że jest to produkcja dla kanału lifetime, więc nie zobaczycie tu wyeksponowanych scen gwałtów, czy innej przemocy. Oko kamery przed nimi ucieka, są one bardziej zasygnalizowane niż pokazane, więc jeśli żywicie obawę o swoje zdrowie psychiczne po obejrzeniu tego filmu to mogę Wam powiedzieć, że nie jest tak źle jak mogłoby być. Myślę jednak, że już sam kontekst tej opowieści jest wystarczająco porypany.
Postać Dona budzi wstręt, choć nie wygląda on jak wcielenie szatana – co z pewnością możemy powiedzieć o oryginale. Filmowcy skłaniają się do sportretowania go jako psychopaty, który doskonale wtapia się w amerykańskie przedmieście udając dobrodusznego i poczciwego człowieka. Jego stosunek do młodszej córki jest jednak od początku podejrzany. Co prawda Sara nie doświadcza z jego strony seksualnych nadużyć i do pierwszego gwałtu dochodzi dopiero w piwnicy nie mniej jednak kreacja Dona ma w sobie coś oślizgłego i jeszcze nim zejdziemy z nim do piwnicy zapalą nam się wszystkie czerwone lampki.
Fabuła dość dobrze pokazuje problematykę kazirodczych zapędów. Don uznaje siebie jako pana i władce, który ma pełne prawo zarządzać córką wedle swej woli i chyba tylko żeby nieco zmniejszyć niesmak nakazuje jej by przestała się do niego zwraca per tato. Dużo mniej uwagi poświecono psychice ofiary, jeśli zestawić ją z bohaterką „Pokoju” to wypada naprawdę blado. Sara po prostu jest, nie ewoluuje pod wpływem sytuacji i upływu lat. Jest tylko coraz bardziej zniszczona.
Jest to na pewno dość ciekawa oferta filmowa, głównie za sprawą historii, którą przywołuje. Wykonanie jest wcale nie najgorsze, ale pamiętajcie, że z uwagi na przeznaczenie filmu i sposób dystrybucji twórcy nie mogli sobie pozwolić na większe szarże.
Moja ocena:
Straszność:1
Fabuła:7
Klimat: 6
Napięcie:7
Zaskoczenie: 5
Zabawa:7
Walory techniczne:7
Aktorstwo:7
oryginalność:7
To coś:7
61/100
W skali brutalności: 1/10