XX (2017)
„XX” to zbiór czterech noweli filmowych utrzymanych w konwencji horroru. Każda antologia ma zazwyczaj motyw przewodni, coś co łączy wszystkie segmenty.Cechą wspólną filmów jest 'kobieca perspektywa’. Zarówno głównymi bohaterkami jak i reżyserami każdego z obrazów są kobiety.
Pierwszy i moim zdaniem najlepszy z filmów nosi tytuł „The box”. Jego fabuła została oparta na znanym mi opowiadaniu Jacka Ketchuma – zdaje się, że znajdziecie je w zbiorze „Królestwo spokoju”. Jego reżyserka, Jvonka Vouckovic nie była mi dotąd znana.
Fabuła skupia się na około świątecznych dniach z życia czteroosobowej rodziny. Pewnego dnia wracając do domu metrem matka i jej synek napotykają dziwnego mężczyznę z pudełkiem w rękach. Synek Susan zagląda do niego i od tamtej pory przestaje jeść. Twierdzi, że nie odczuwa głodu, a świadomość rychłej śmierci z niedożywienia nie robi na nim żadnego wrażenia. Wkrótce ta sama przypadłość udziela się jego siostrze i ojcu.
Już w momencie lektury opowiadania, parę lat temu bardzo przykuło ono moją uwagę i zapadło w pamięć. Z tego co kojarzę, nie skupiało się ono na perspektywie matki, ale wszytko inne raczej się zgadza.
Z tytułowym pudełkiem jest jak z nierozpakowaną paczką z „Cast away”. Widz nie dowie się co w nim było. Usłyszy jedynie lakoniczne 'nic’, co nie tłumaczy nic, jednocześnie mogąc być najlepszą odpowiedzią. Nie ma nic, po co żyć. Moja ocena:8/10
Drugi segment nosi tytuł „The Birthday Cake” i traktuje o pewnym niefortunnym przyjęciu urodzinowym. Kiedy Mary przygotowuje urodziny dla swojej córki okazuje się, że jej mąż przygotował własną niespodziankę dla dziecka- umarł.
Film to trochę taka tragi komedia z czarnym humorem i psychodelicznym nastrojem. Podobała mi się. Moja ocena:6/10
Trzeci segment „Don’t fall” podobał mi się najmniej. To historia czwórki młodych ludzi udających się na kemping. Miejsce, które wybrali na wypoczynek okazuje się naznaczone czymś złym, co bardzo szybko skutecznie wpływa na jedną z kobiecych bohaterek.
W sumie nic specjalnego, choć to właśnie po Roxane Benjamin, która miała swój udział w „Southbound” i w „Devil candy” spodziewałam się najwięcej. Moja ocena:4/10
Ostatnia nowelka to drugi z najlepszych w antologii filmów. Nosi tytuł „Her only living son” i opowiada o samotnej matce wychowującej dorastającego syna, Andy’ego.
Mamy tu motywy satanistyczne i sporo psychodeli. Fajnie rozegrane i czerpiące z klasyki jak „Omen„, czy „Dziecko Rosemary„. Reżyserką jest Katryn Kusma („Zaproszenie„, „Zabójcze ciało„. Moja ocena:7/10
Antologię odnotowuję na plus jako całość, choć są tu i słabsi i mocniejsi zawodnicy. Podoba mi się założenie by oddać głos kobietom, które w świecie horroru nie często mają okazję odegrać pierwsze skrzypce, a przecież mamy sporo wartościowych reżyserek gatunku.
Moja ocena:
Całość:6/10
Dodaj komentarz