Amnesiac (2015)
Po wypadku samochodowym mężczyzna traci pamięć. Nie pamięta domu, w którym znajduje się przykuty do łóżka, nie pamięta kobiety, która troskliwie się nim zajmuje, nie pamięta kim był, ani czym się zajmował. Wszystko, co pamięta to wypadek i dziewczynka z samochodu wzywająca tatę.
Od swojej pięknej opiekunki dowiaduje się, że jest jej mężem, dom jest jego domem, gdzie mieszka wraz z żoną i zgrają kotów. Musi od nowa ze wszystkim się oswoić, ale jak to robić, gdy wszytko wydaje się kłamstwem, wszytko jest nie tak?
„Amnestiac” to nowy thriller Michaela Polish’a, który wraz ze swoi bratem bliźniakiem od dawna z powodzeniem radzi sobie w świecie filmu.
Scenariusz obrazu sięga po ograny motyw zaniku pamięci, który nieodmiennie kojarzy mi się z brazylijskimi tasiemcami i raczej odrzuca od danej produkcji niż zachęca po sięgniecie po nią.
W początkowych partiach seansu już miałam pewien pomysł na rozwiązanie zagadki tożsamości głównego bohatera i relacji łączącej go z kobietą.
Nie miałam racji, ale to chyba dobrze, bo oznacza, że film nie jest tak łatwo przewidywany jak należałoby oczekiwać.
Główny wątek to utrata pamięci bohatera i jego próby odzyskania tożsamości poprzez rozmowy z żoną i myszkowanie po domu- tu mamy sceny rodem z „Misery„.
Elementem, który najbardziej przyciągnął moja uwagę w tym filmie jest postać kobiety. Niestety ani razu nie pada tu jej imię. Dzięki temu jej postać jeszcze zyskuje na tajemniczości. W tej roli widzimy piękną Kate Bosworth, prywatnie żonę, reżysera filmu. Widzimy ją tu jako bardzo majestatyczną, elegancką damę noszącą się na modę europejską z lat ’40. Bije od niej chłód i opanowanie, co i rusz zabawia męża ciekawostkami w stylu 'wiedza bezużyteczna’, co każe sadzić, że jest niezwykle bystra, albo ma doskonałą pamięć. Jest troskliwa i czuła. Taka „Żona ze Stepford”.
Niestety, jak należy się spodziewać ideałów nie ma i owa dama także jest tego przykładem. Trup w piwnicy, dziecko w klatce… zaniepokoją najbardziej ugłaskanego małżonka. Za tę postać twórca odstaje ode mnie ogromnego plusa, podobnie jak odtwórczyni tejże roli.
Męskiego bohatera kojarzę zaś z serialu „American Horror Story„, czy starej roli w „American Beauty”. Facet ma w sobie coś niepokojącego, trzeb mu przyznać. Jego postać jest zdecydowanie mniej pociągająca, taki Jon 'knows nothing’ Snow, marionetka w rękach pięknej żony. Jego historia, kiedy w końcu ją poznamy jest przykładem figli pamięci, jak rzecze piękna małżonka, sami możemy stworzyć swoje wspomnienia, co też oboje w pewnym sensie robią.
Finalnie mamy tu ciekawy film, dość złożoną historię z drugim dnem. Obraz raczej oszczędza na formie serwując nam surową oprawę filmowych wydarzeń. Jest dobrze zagrany, nieźle przemyślany, ot zgrabny thriller, który jak sądzę, spodoba się większości widzów.
Moja ocena:
Straszność:3
Fabuła:8
Klimat:8
Napięcie:7
Zaskoczenie:6
Zabawa:7
Aktorstwo:8
Walory techniczne:7
Oryginalność:6
To coś:7
67/100
W skali brutalności: 1/10
Dodaj komentarz