Die Alone/ Czas umierać (2024)
W świecie ludzi zdziesiątkowanych przez epidemię Ethan szuka swojej ukochanej, Emmy. Uciekali razem, razem szukali bezpiecznego schronienia, a teraz został zupełnie sam. Budzi się we wraku samochodu, a wkrótce schronienia udziela mu starsza kobieta, przedstawiająca się jako Mae. Mężczyzna stopniowo odzyskuje strzępki wspomnień, ale nadal nie wie najważniejszego.
Filmy postapo zawsze są przygnębiające, postulat smutku, jest ważniejszy nawet od lęku, niezależnie od gatunku – taka moja obserwacja. „Czas umierać” również jest bardziej smutny niż straszny i mówię o tym na wstępie, coby nie rozczarować zasiadających do seansu.
Apokalipsa, która zdziesiątkowała nasz niegodziwy gatunek w filmie Lowella Deana, ma ekologiczny wymiar i chyba pochodzenie zarazy było pierwszą rzeczą jaka przykuła moją uwagę. Oczywiście zaraz po prologu, w którym widzimy jak główny bohater wali sobie w łeb. Teraz musimy dowiedzieć się dlaczego zdecydował się na tak desperacki ruch.
Na fabułę filmu składają się na zmianę: walka o przetrwanie w niegościnnych okolicznościach przyrody i dociekania Ethana na temat jego obecnego położenia. Gdzie jest Emma? Co się z nią stało?
Stara Mae – no dobrze, może nie taka stara – patrzy na niego wyrozumiałością. Matkuje mu, a za jej powściągliwą miną skrywa się jakaś tajemnica. I to w zasadzie wszystko co mogę Wam zdradzić odnośnie historii. Im mniej wiecie tym łatwiej o efekt zaskoczenia. Nie jest on oczywiście konieczny by tak czy inaczej zaangażować się w tą opowieść – pod warunkiem, że lubicie takie 'smuty’.
Aktorsko i realizacyjne poprawny, ale nie jest to film z wielkim budżetem i szafujący efektownymi akcjami. Raczej senny, szczególnie w pierwszej partii, skupiony na dramatyzmie. Trzeba takie rzeczy lubić, ot co. Ja się z nim polubiłam, ale za resztę ręczyć nie mogę.
Moja ocena:
Straszność: 1
Fabuła:7
Klimat:7
Napięcie:5
Zabawa:6
Zaskoczenie: 8
Walory techniczne: 7
Aktorstwo:7
Oryginalność:6
To coś:6
60/100
W skali brutalności: 1/10