Xtro (1983)
Pewnego słonecznego dnia na oczach synka, Sam zostaje uprowadzony przez obcych. Po trzech latach od zniknięcia jego żona ma już nowego partnera i tylko jego syn wierzy, że tata powróci.
Tak też się staje. W lesie rozbija się statek kosmiczny, z którego wychodzi dziwaczne 'coś’. 'Coś’ napada na przypadkową parę i inseminuje kobietę, a ta po chwili wydaje na świat… Sama. Całego i zdrowego, wyglądające najzupełniej normalnie. Niestety to tylko pozory. Sam powraca jako pół kosmita by odzyskać rodzinę i przekazać synowi część kosmicznych zdolności.
Jakiś tydzień temu jeden z czytelników bloga podrzucił mi gif z filmu „Xtro” z zapytaniem, co to za produkcja. Inny czytelnik oświecił mnie i pytającego, że to właśnie „Xtro”. Gif przedstawiający wypełzającego z lasu kosmitę tak mi się spodobał, że postanowiłam wytropić film i go obejrzeć.
Tak więc, oto „Xtro”, niebywale zacny reprezentant kina klasy B, horroru sci-fi z lat ’80 i czołówka „video nasties”.
Doczekał się jeszcze dwóch części co niewątpliwie świadczy o nie małej popularności.
Jak to bywa z filmami zakazanymi, jego dostępność jest nieco utrudniona, ale jak wiadomo, w czeluściach internetów można znaleźć praktycznie wszystko, choć niejakim wyzwaniem będzie znalezienie wersji całkowicie pozbawionej cenzury.
Jak zapewne wywnioskowaliście z fabuły, nie jest ona jakość szczególnie odkrywcza. Facet zostaje uprowadzony przez kosmitów i po pewnym czasie wraca. Zamiast traumy przywozi ze sobą nadnaturalne zdolności.
Każdy żywy organizm dąży do rozmnożenia więc i Sam chętnie inseminuje kolejne kobiety. Swojemu oddanemu synkowi przekazuje część kosmicznego genotypu czyniąc z niego jak się okaże niebezpiecznego mordercę.
W zasadzie nie ma sensu rozwodzić się tu nad związkiem przyczynowo skutkowym, czy szukać logiki. Scenariusz nastawiony jest na szokowanie, a treścią filmu jest w zasadzie forma.
I tu można się na dłuższy czas zatrzymać.
Już pierwsze filmowe sceny dają po głowie. Ujęcie z gifu z kosmitą wyłaniającym się z lasu jest jedną z najlepszych w filmie i jedną z niewielu nie rażących obrzydliwością, a jednak wywołującą nieprzyjemny dreszcz. Drugim z kolei smaczkiem jest oczywiście scena zapłodnienia, a następnie porodu.
W tym momencie każdy widz powinien już zorientować się czym ten film pachnie. A pachnie solidną porcją gore gwarantującą uczucie obrzydzenia i groteskowego lęku.Jakby komuś było mało obrzydliwości dostanie jeszcze dawkę mocno psychodelicznego klimatu pod postacią przerośniętych, morderczych zabawek.
Sama jestem pełna podziwu dla staranności z jaką wykonano efekty, zwłaszcza, że budżet filmu był niewielki, a możliwości technologiczne ograniczone. Twórcy filmu postarali się jednak na tyle by uczynić owe sceny znakiem rozpoznawczym całego obrazu.
Jest na co popatrzeć, moi drodzy, tylko nie każdemu się to spodoba. Dla fanów kina klasy B pozycja obowiązkowa, reszta może potraktować seans jako mały eksperyment na samym sobie.
Moja ocena:
Straszność:7
Fabuła:5
Klimat:8
Napięcie:6
Zabawa:7
Zaskoczenie:5
Walory techniczne:9
Aktorstwo:5
Oryginalność:7
To coś:8
67/100
W skali brutalności:4/10
Dodaj komentarz