As Above, So Below/ Jako w piekle tak i na Ziemi (2014)
Młoda naukowiec, Scarlet, córka znanego historyka i pasjonata alchemii, postanawia kontynuować pracę zmarłego ojca nad poszukiwaniem kamienia filozoficznego. W tym celu przybywa do Paryża, gdzie mieszkał i został pochowany Nicolas Flamel jeden z najsłynniejszych alchemików. Z symboli umieszczonych na jego płycie nagrobnej bystra pani naukowiec odczytuje wskazówki prowadzące do miejsca, gdzie, jak sądzi, Flamel ukrył dzieło swojego życia. Tak trafia do paryskich katakumb, gdzie wśród niekończących się tuneli odkrywa bramy piekła.
Mimo dość nachalnej promocji, jakoś umknęło mojej uwadze zamieszanie wokół tego obrazu. I dobrze, bom jeszcze gotowa narobić sobie nadziei na świetny seans:)
John Erick Dowdle to reżyser znanych filmów utrzymanych w konwencji verite, choć zdarza mu się także kręcić klasycznie, jak chociażby w przypadku „Diabła„. Moim zdaniem jedynym na prawdę udanym tworem tego pana są „Taśmy z Poughkeepsie„, zaś „Kwarantanna”, czyli remake sławetnego „Rec’a” jest jego największą porażką.
„Jako w piekle tak i na ziemi”- świetny tytuł, swoją drogą – to kolejny horror kręcony z rączki. Mocno średni jeśli idzie o pomysł i bardzo słaby jeśli idzie o wykonanie.
W czasie oglądania filmu znowu uruchomiła się u mnie alergia na paradokumenty. Nie wszystkie są wkurwiające, nie we wszystkich kamera lata po ścianach, ale niestety „Jako w piekle…” przoduje w tych wadach.
Cały film to w zasadzie przechadzki grupki protagonistów po podziemnym cmentarzysku. Lokalizacja z naprawdę z dużym potencjałem, ale jak dotąd żaden z filmowców nie potrafił jej wykorzystać.
Mroczny nastrój skutecznie uśmiercany jest przez zbyt ostre oświetlenie, które owszem, ułatwiłoby widoczność w mrocznym labiryncie, gdyby współgrało z dobrym, czyli statycznym prowadzeniem kamery. A tak, dają nam tym światłem po oczach, a tak naprawdę nie widzimy nic, bo pod takim chujowym kątem, który w dodatku co chwilę się zmienia( i to na gorsze), jest to po prostu nie możliwe. Umyka nam więc przyjemność z obserwowania scenerii, czyli w zasadzie podstawowy budulec nastroju grozy. Naprawdę da się stworzyć fajny, klaustrofobiczny klimat w takich miejscach, ale trzeba umieć. Pojawia się sporo jump scenek, cała wycieczka co i rusz natrafia na kolejne dziwne przygody więc – dzieje się. Ale do czego to wszytko zmierza?
„Jako piekle…” jest horrorem religijnym. Czepia się piekielnych wątków i robi to dość dobrze. Spodobał mi się pomysł pt. 'piekło jest tuż tuż’, niestety twórcy ukazują go w dość banalnej odsłonie, która najbardziej przeszkadza w finale, który powinien być mocny, zakręcony, dający do myślenia, niestety jest moralizatorski i płaski.
Myślę, że byłoby dużo lepiej gdyby film został nakręcony klasycznie. Tak mamy kolejny półprodukt, niby horror, ale cała jego groza jest oparta na tym, że nie widzimy co się dzieje, bo operatora kamery jest pijany:)
Moja ocena:
Straszność:6
Fabuła:6
Klimat:5
Napięcie:5
Zabawa:5
Zaskoczenie:6
Aktorstwo:5
Walory techniczne:2
Oryginalność:5
To coś:5
50/100
W skali brutalności:2/10
Gość: Projekt Horror, *.eia.pl napisał
Jak dla mnie film taki średni. Praca kamery i światła chaotyczna i wkurzająca, ale można zobaczyć. Szału nie robi. Pozdrawiam 🙂
malazuzanna napisał
hmm, ale strata czasu, czy warto zerknąć? Trzyma w napięciu?
ilsa333 napisał
To zależy jak bardzo cenny jest Twój czas:) Tak jak napisałam, film średni. Czyli można zerknąć, ale kto sobie odpuści nic nie straci.
Gość: funny bear, *.icpnet.pl napisał
masońsko – syjonistyczny gniot kultu bafometa , składania mu ofiar itp bzdety …..tandeta totalna jak na taką lożę masońską …….strata czasu !