Apartament 1303 3D (2012)
Lara i Janet, dwie dorosłe siostry mieszkają z matką alkoholiczką. Po nieprzyjemnym incydencie Janet postanawia się wyprowadzić. Wynajmuje pierwsze z brzegu mieszkanie w apartamentowcu i przenosi się do niego. Niestety w domu straszy.
Nie wiem, jakimi słowami opisać moje wrażenia po tym filmie. Chciałabym móc powiedzieć, że to film amatorski i w dodatku debiut reżysera i scenarzystów, stąd taki poziom poniżej poziomu. Niestety oni go kręcili bardzo serio. Każdy z twórców ma przynajmniej z pięć tytułów w filmografii. Nie mogę też powiedzieć, że aktorstwo jest kijowe jak barszcz, bo wzięli obsadę z „Ukrytej prawdy”. Na ekranie widzimy bowiem Rebece De Mornay i Mischę Burton.
Ten film to istny przepis na gniota.
A jak taki przepis wygląda: Odsmaż na patelni udany azjatycki horror ( w tym przypadku Japoński „Apartament 1303”) po czym wyrzuć go do kosza, bo nie jest Ci potrzebny – w końcu możesz zrobić coś bardziej zajebistego. Przygarnij grupę niegdyś niezłych aktorów, obecnie koniecznie po odwykach i z problemami – nie zwrócą uwagi na to, że scenariusz jest do dupy, a ich nazwiska na opakowaniu sprawią, że ktoś się twoim daniem zainteresuje. Następnie skleć na kolanie scenariusz, którego fabułę przemyślałeś zeszłej nocy wymiotując na zasraną posadzkę w luksusowym klubie w Hollywood.
Kiedy masz już wszystkie potrzebne składniki przestąp do działania pamiętając o tym, żeby potraktować aktorów paralizatorem przed każdą sceną, żeby czasem nie wydobyli z siebie nadmiernej ekspresji, jest ona niezdrowa i niewskazana w przypadku horroru – chyba nie chciałbyś kogoś przypadkiem przestraszyć? Jak już skończysz, pamiętaj o doprawieniu efektem 3 D.
Chciałam wyłączyć ten film mniej więcej po upływie trzydziestu minut. Byłam już znudzona i zniesmaczona obserwowaniem Różowinki, która gadając sama do siebie rozpakowuje z kartonów rzeczy, które w poprzedniej scenie stały już na blacie za jej plecami. (a może to już duchy?) Poczekałam jednak na rozwój wydarzeń. Dzięki temu mogłam usłyszeć nie tylko dalszy ciąg monologu, ale także zapoznać się ze złowrogim duchem, który to energicznie rzuca po ścianach najpierw pierwszą później drugą ofiarę, w międzyczasie napierdzielając głową o szybę balkonowego okna. Duch jest bardzo zły, bo miał ciężkie dzieciństwo – tak, ta historia jest godna nagrody Darwina – za to ma idealnie wyprostowane włosy, taki ukłon w stronę azjatyckich zjaw.
Na koniec napiszę, coś miłego o tym filmie: Z balkonu był bardzo ładny widok.
Moja ocena:
Straszność: 1
Fabuła:2
Napięcie:3
Klimat:2
Zaskoczenie:2
Aktorstwo:3
Walory techniczne:3
Oryginalność:3
To coś:1
Zabawa:3
23/100
W skali brutalności:1/10
Gratuluje, udało ci się dopatrzyć w tym filmie jakichś pozytywów. Ja nie dałam rady.
No, cały jeden pozytyw:) Nie mogę do tej pory uwierzyć, że film na takim poziomie puszcza się do oficjalnej dystrybucji, toż to kpina i obraza dla widzów.
Hej, kiedyś oglądnęłam fragment horroru. Niestety nie wiele z niego pamiętam. Starałam się go odnaleźć, niestety nie udało się. Czy mogłabyś spróbować mi w tym pomóc ? Pamiętam, że film było tak jakby o kilku domach czarownic wybudowanych dla nich jeśli się nie mylę to przez ich syna (domy były w różnych miastach Europy, raczej były to duże znane miasta, jeśli dobrze pamiętam było ich 4). Kojarzę także fragment, gdzie była pokazana piwnica domu, kolorystka była czerwona i