Powiedz, że jesteś moja – Elisabeth Noreback
Stella to dobiegająca czterdziestki szczęśliwa żona Henrika i matka trzystoletniego Milsa. Pracuje jako psychoterapeutka i na codzień pomaga ludziom wyjść z kryzysu. Niestety jej własny kryzys, który miał początek przed ponad dwudziestoma laty nie minął. Wówczas jako młodziutka dziewczyna urodziła córkę, którą później straciła. Okoliczności zaginięcia maleńkiej Alice do dziś nie są znane.
Isabelle to młoda studentka, która wbrew woli nadopiekuńczej matki opuściła rodzinny dom. Nim zdążyła pogodzić się ze śmiercią ukochanego ojca, matka storpedowała ją nowiną, że tata wcale nie był tatą. Aby poradzić sobie z tą sytuacją Isabelle postanawia rozpocząć terapię.
Drogi Stelli i Alice krzyżują się. Isabell pragnie tylko uwolnić się od matki, a Stella pragnie tylko odzyskać córkę.
Nie miałam wcześniej do czynienia z żadną powieścią autorstw Elisabeth Norenback. Być może „Powiedz, że jesteś moja” stanowi jej debiut, a być może jest to po prostu pierwsza z jej książek która trafiła na polski rynek wydawniczy. Tak czy inaczej jest to kolejny bardzo dobry skandynawski thriller, który miałam okazję poznać.
Jego bohaterkami są kobiety, matki i córki. Ich narracja całkowicie zdominowała książkę. Jest to tylko i wyłącznie głos kobiet.
Skupiamy się tu głównie na relacji Stelli i Isabelle, ale swoje pięć groszy dorzuca także Kristen, matka Isabelle.Głównym wątkiem książki jest… chyba obsesja. Jeśli miałabym określić to jednym słowem to postawiłabym właśnie na nią.
Owszem możemy powiedzieć, że jest to powieść o sile matczynej miłości, sile więzi między matką, a dzieckiem, ale autorka postarała się o to byśmy nie mieli wątpliwości, że ta wzniosła wartość ma też swoją ciemną stronę.
Nie mówię tu tylko o Stelli która prawie traci rozum przekona o tym, że pacjentka jest jej zaginioną córką. Mam na myśli także matkę Isabelle, która osacza córkę swoją miłością. Skala tej miłości mocno Was zaskoczy.
Autorka angażuje czytelnika w swoją historię z dużą ostrożnością, by nie zdradzić zbyt wiele. Pojawiają się niejasne sugestie, zamazane retrospekcje, nieprzypadkowe przypadki. Wszytko po to by niemal do samego końca mylić tropy i mieszać czytelnikowi w głowie.
Nie brakuje tu silnych przewodników, którzy swoją argumentacją będą przeciągać linę na swoją stronę. Silne postaci, silne charaktery budują siłę tej opowieści. Mężczyźni pełnią tu dość marginalną rolę i dlatego myślę, że to typowo babska książka i babom polecam ją w szczególności.
Moja ocena:8/10
Za książkę dziękuję wydawnictwu Zysk i s-ka
Dodaj komentarz