The Haunting of Hill House/ Nawiedzony dom na wzgórzu (2018)
Rodzina Crain przeprowadza się do stuletniej posiadłości będącej dziedzictwem rodziny . Hugh Crain jest budowlańcem, jego żona Liv architektem. Nie po raz pierwszy kupują dom po to by odremontować go i wystawić za kwotę będącą czystym zyskiem. Wszytko po to by w końcu przeprowadzić się do „domu ostatecznego”, gdzie wychowają pięcioro swoich pociech: bliźniaków Nel i Luke’a, Theo, Shirley i najstarszego Stevena. Sprawy komplikują się gdy dom okazuje się być w gorszym stanie niż przypuszczali. W międzyczasie najmłodsze z dzieci doświadczają sennych koszmarów, a panią domu coraz dotkliwiej męczą migreny. Wszytko ma swój tragiczny finał w noc śmierci Live Crain.
Netflix przygotował nie lada niespodziankę dla fanów horrorów. Dziesięcioodcinkowy serial „Nawiedzony dom na wzgórzu” nie był szczególnie promowany w sieci. Sama zwróciłam na niego uwagę na parę dni przed premierą notując sobie w pamięci, że trzeba będzie obadać sprawę. Tak możliwość pojawiła się dość szybko i ostatecznie cały przygotowany repertuar łyknęłam w dwa dni.
Serial promowany jest jako adaptacja książki Shirley Jackson, muszę Wam jednak coś wyjaśnić. Produkcja Mike’a Flanagana (tak, tego od „Oculusa„) niewiele ma wspólnego z literackim pierwowzorem, ani z jego dotychczasowymi ekranizacjami.
Powiedziałabym, że serial luźno inspiruje się książką. Naprawdę luźno… Nawet jeśli jej nie znacie wystarczy Wam znajomość filmów, „Nawiedzonego domu” z ’63, czy ’99, by stwierdzić jak daleko scenariusz serialu odchodzi od literackiego pierwowzoru i tego co do tej pory robili z nim filmowcy.
Serial to niemal klasyczne ghost story. Nie ma tu mowy o żadnym eksperymencie, choć imiona bohaterów z pewnością wydały Wam się znajome. W książce też mamy Nel, Theo, Luke’a, a nawet Hugh Craina, z tym że całkowicie martwego 😉 A Shirley? Cóż, imię autorki książki. Tak tu się więc z widzem pogrywa…
Sama spodziewałam się historii mocniej bazującej na tym co już znałam. Zastanawiałam się nawet jak mocno rozciągną fabułę książki do tej pory streszczanej w wersji filmowej na potrzeby serialu. Okazało się, że główkuje niepotrzebnie. Tak więc Drodzy Państwo w żadnym stopniu nie mamy tu do czynienia z historią, którą znacie.
Serial rozgrywa się w kilku płaszczyznach czasowych. Sam wstęp to zapoznanie z dorosłym Stevenem, najstarszym z miotu. Tym, który przetrwał Hill House i zapamiętał, jak twierdzi najwięcej. Rodzinną historię spisał w książce, bo warto wiedzieć, że Steve wzorem Mike Enslina („1408”) tworzy 'prawdziwe’ historie o nawiedzonych miejscach.
Poznajemy też jego rodzeństwo. Pogrążonego w narkotykowym nałogu Luke’a, depresyjną Nel, twardą Shirley prowadząca obecnie dom pogrzebowy i puszczalską Theo, która swój niezwykły dar wykorzystuje w pracy psychologa. Widzicie pewne podobieństwa z charakterystykami bohaterów powieści Jackson? A powinniście.
Śledzimy ich dorosłe losy, świadkujemy kolejnej rodzinnej tragedii, a w międzyczasie wracamy do Hill House za sprawą retrospekcji.
Z owych retrospekcji dowiecie się natomiast jak to wszytko się zaczęło. Oczywiście zagrywki scenariusza nie pozwalają dojść do sedna sprawy zbyt prędko. Tragiczna noc śmierci pani Crain pozostanie zagadką niemal do końca serialu.
Za tak sprytną rozgrywkę twórcom należą się niemałe brawa. Trudno bowiem zaangażować, szczególnie współczesnego widza, w opowieść o duchach, stworzyć atmosferę grozy, zbudować napięcie i zaintrygować tajemnicą, a później utrzymać ten stan przez kolejne dziewięć odcinków. Im się udało. Czapki z głów.
Może pomyślicie, że rozczarowałam się tak dużymi odstępstwami od oryginału, ale nic bardziej mylnego. Uważam, że posłużył za inspirację i posłużył dobrze. Najważniejszy filmowy bohater, czyli dom na wzgórzu, pozostał nietknięty mimo tej filmowej restauracji. Jak najbardziej przeraża i uwodzi swoim mrocznym urokiem. Powiedzieć Wam więc mogę tylko tyle: bierzcie i oglądajcie.
Moja ocena:
Straszność: 3
Fabuła:8
Klimat:9
Napięcie:7
Zaskoczenie:7
Zabawa:10
Walory techniczne:9
Aktorstwo:8
Oryginalność:6
To coś:8
75/100
W skali brutalności:1/10
Dodaj komentarz