Czuwaj (2018)
Na harcerski obóz inaugurujący początek lata przybywa grupa chłopaków z domu dziecka. Mają oni spędzić czas wraz z harcerzami w ramach skromnych wakacji. Obozowy druh, Jacek, nie jest zadowolony z takiego obrotu spraw i nieufnie patrzy na grupę wyrostków. Podobnie jest z resztą harcerskiej młodzieży. Chłopaki z bidula pod dowództwem najstarszego z nich, Piotrka, nie pozostają im dłużni buntując się na każdym kroku i obśmiewając harcerskiego ducha wspólnoty. Kiedy jedne z młodych harcerzy ginie tragicznie w dziwnych okolicznościach podejrzenie szybko pada na ekipę z bidula.
„Czuwaj” to nowy film Roberta Glińskiego utrzymany w klimacie thrillera.
Wiem, że znajduję się w opozycji co do większości widzów uskuteczniając szabry w polskiej kinematografii, gdzie obecnie aż roi się od filmów zwyczajnie nędznych, ale cóż poradzę, taką mam słabość. Jeśli już, daj boże, pojawi się coś, z gatunku grozopodobnego to nie bacząc na koszta psychiczne, muszę sprawę obadać;)
Obadałam więc „Czuwaj” i jestem pozytywnie zaskoczona. I znowuż wbrew głosom większości widzów;)
Scenariusz to taka kompilacja camp slashera i dramatu społecznego.Brzmi to może dziko, ale mnie to połączenie wydało się interesujące.
W praktyce mamy tu do czynienia z historią dość ciekawą, ale nie pozbawioną wad. Wadą jest przede wszystkim zbytnie poleganie na schemacie i jest to zauważalne już od pierwszych momentów. Stereotyp pogania stereotyp i na stereotypie zbudowany jest cały dramat sytuacyjny. Jednak coś Wam powiem, tak się dzieje w przypadku większości filmów, które chcą nam sprzedać jakąś prawdę dotyczącą naszego społeczeństwa. Osobiście szlachetnie przymknęłam na to oko.
Z plusów obrazu z pewnością wymieniłabym naturszczyków z obsady. Na jej czele stoi Mateusz Więcałek, który moja uwagę zwrócił w serialu „Belfer„. Wszyscy wypadają bardzo swobodnie. A ich aktorstwo nie jest męczące ani zbyt manieryczne.
Duży plus należy się za zdjęcia Łukasza Gutta, szarobure kadry, prawie wyprane z kolorów, mało statyczne ujęcia, ale bez zagrań w stylu „Blair witch project”. Miejsce akcji czyli las przydaje wszystkiemu klimatu izolacji. A gdy opiekun chłopców, jedyny dorosły, opuszcza ich po tragicznym zdarzeniu można tylko czekać na rozgrywki w stylu „Władców much”.
Cóż mogę powiedzieć? Film jak najbardziej do obejrzenia. Dla chętnych;)
Moja ocena:
Straszność:1
Fabuła:7
Klimat:7
Napięcie:7
Zabawa:8
Zaskoczenie:6
Walory techniczne:8
Aktorstwo:7
Oryginalność:6
To coś:7
64/100
W skali brutalności:1/10
Dodaj komentarz