American Mary (2012)
Mary Mason to wyjątkowo uzdolniona studentka medycyny nękana kłopotami finansowymi. Aby wreszcie położyć temu kres Mary postanawia poszukać zarobku w klubie ze striptizem. Billy jego właściciel znajduje dla niej jednak inne powołanie niż kręcenie tyłkiem. Przyszła Pani chirurg będzie musiała sprawdzić swoje rzeźnickie umiejętności i posklejać klienta, który za bardzo się zagalopował podcasz zabawy w stylu sado-maso. To zdarzenie sprawia, że Mary zostaje rozsławiona jako chirurg amator nie bojąca się żadnych wyzwań, z czasem napędza jej to coraz dziwniejszą klientelę, a pewnego dnia pomoże jej w zemście za doznaną krzywdę.
Horror siostrzanego duetu Jen & Sylvia Soska to film – zmyłka. Tytuł „American Mary” zasugerował naiwnej mnie, że będę mieć do czynienia z jakiś opętańczym horrorem, w którym finalnie objawi się amerykańska Maryja dziewica – tak, szalony pomysł, ale oczywiście przed obejrzeniem filmu nie wysiliłam się by przeczytać jego opis:)
Początek filmu z kolei zasugerował mi, że będę światkiem ostrej rzezi. Zachowanie Mary jest momentami trochę groteskowe, jeżeli dodać do tego fascynację chirurgią dałam się ponieść skojarzeniu z „Excision”, a tu znowu wtopa, bo „American Mary” mimo iż porusza temat nieco ekstremalnych zabiegów chirurgicznych nie zalewa widza wiadrami krwi, ani znowuż nie szokuje… tak bardzo. Niby idzie w stronę estetyki torture porn, ale jest to raczej jakaś boczna ścieżka biegnąc obok szlaku tego podgatunku.
Horror jest w pokręcony sposób zabawny. Postać Mary przesiąknięta jest autoironią. Robi to co robi, ale w ten sposób nie zyskuje miana ani postaci pozytywnej ani negatywnej. Przynajmniej ja miałam takie odczucie. Aktorska kreacji Katharine Isabelle jest bardzo udana i sprytnie… zszyta. Aktorkę tą widzowie mogą pamiętać z roli wilkołaczycy Ginger z teen horroru „Zdjęcia Ginger”
Wrócę jeszcze do tych zmyłek. Te przykłady, które podałam wcześniej opierają się na moich osobistych odczuciach, są jednak w filmie obiektywnie istniejące elementy, które cechuje właśnie przewrotność. Sama postać Mary i jej metamorfoza. Dziewczynę czekała świetlana przyszłość jako lekarza jednak ta po traumatycznym przeżyciu spełza do podziemia by działaś w świecie freeków poddającym się najbardziej odjechanym zabiegom, jako Krwawa Mary. Ta sama przewrotność tyczy się innych postaci. Dziwaki i freek’i okazują się być w gruncie rzeczy bardzo fajnymi ludźmi, to ci pozornie normalnie okazują się prawdziwym sukinsynami.
Tak sobie teraz myślę, że może film jest jakimś ukłonem w stronę „American Psycho”? Tam też wszytko było na opak.
Moja ocena:
Straszność:6
Fabuła:7
Klimat:8
Zabawa:7
Zdjęcia:9
Zaskoczenie:6
Aktorstwo:8
Dialogi:7
Oryginalność:7
To coś:7
72/100
Zobaczę 🙂 „Excision” widziałem jakiś czas temu, bardzo mi się spodobał. Nie ukrywam, że jakoś ten tytuł mi też sugeruje jakieś podobieństwo do niego (ale jak napisałaś, pewnie niesłuszne).
Cała oprawa zdecydowanie odbiega od tego z czym mieliśmy do czynienia w „Excision”. Nawet jeśli film nie powala na kolana, to raczej nikt nie uzna go za szmirę, więc spokojnie można obejrzeć.