Apostle/ Apostoł (2018)
Wielka Brytania, początek XX wieku. Siostra zamożnego Thomasa Richardsona zostaje uprowadzona przez sektę wyznawców proroka Malcolma i więziona na odludnej wyspie. Mężczyzna uzbroiwszy się w skrzynie zawierającą okup za porwaną wyrusza statkiem wraz z ludźmi chcącymi przystąpić do sekty.
Thomas szybko orientuje się z jakimi osobami ma do czynienia toteż postanawia nie grać z nimi w otwarte karty i udawać kolejnego wyznawce Malcoma. To co zastaje po przybyciu na miejsce przerasta jego przypuszczenia.
„Apostoł” to nowy thriller od Netflixa. I tym razem mogę uznać przedsięwzięcie za udane. Być może to nie tyle kwestia jakości produkcji, która z pewnością wyróżnia się przeznaczonym na nią budżetem na tle większości projektów Netflixa. Faktem jest, że klimat „apostoła” trafił w moje upodobania.
Fabuła z całą pewnością mogła Wam się skojarzyć z obrazem „Kult” z lat ’70, czy jego dość popularnym remake z Nicolasem Cage’m. Jest to skojarzenie jak najbardziej trafne.
Mogę Wam jednak zdradzić, że wykonanie tego pomysłu znacząco odbiega od starszego 'prototypu’. Tak, jest to film brutalny. Niektóre zaprezentowane tu sceny bez wątpienia mogą wywołać gęsią skórkę, czy inne bardziej nieprzyjemne reakcje. Wszytko jest bardzo żywe, bardzo soczyste i bardzo… brudne.
Film ma ogólnie brudny klimat. To chyba słowo, które dobrze go opisuje. Duża w tym zasługa wyboru plenerów filmowych, scenografii i kolorystyki samych filmowych zdjęć.
Co mi się w nim najbardziej spodobało? Zdecydowanie motywy folklorystyczne, na których opiera się fabuła. Chyba folk horror to na ten moment mój podgatunek. Szalony prorok, fanatyzm i niezwykłe zjawiska, które dodają niesamowitości tej dziwacznej krainie jaką obrano na miejsce akcji. Zdecydowanie mój typ:)
Moja ocena:
Straszność:4
Fabuła:8
Klimat:9
Napięcie:7
Zabawa:7
Zaskoczenie:6
Walory techniczne:9
Aktorstwo:7
Oryginalność:6
To coś:7
70/100
W skali brutalności:3/10
Marta napisał
Film diaboliczny.