Memoir of a Murderaka Sal-in-ja-eui Gi-eok-beob/ Wyznania mordercy (2015)
Byeong-soo właśnie dowiaduje się, że cierpi na alzhaimera. Jedyną radę jaką dostaje od lekarza to, by pielęgnował wspomnienia póki może. Tak też postanawia uczynić Byeong -soo. Rezygnuje ze swojej praktyki weterynaryjnej po tym jak przez pomyłkę uśmierca kota i skupia się na spisywaniu swoich wspomnień. Wspomnień nie byle jakich, bo wspomnień seryjnego mordercy, który ostatnią ofiarę zabił przed siedemnastoma laty. Niestety okoliczności zmuszą go kolejnego pościgu w ślad za osobą, która zasługuje na śmierć, gdy na swojej drodze spotyka godnego, albo niegodnego, zastępce.
Kiedy przeczytałam, że „Meoir of murder” to historia seryjnego mordercy z demencją produkcji koreańskiej, wiedziałam, że muszę ten film zobaczyć.
Koreańczycy jak zwykle, niebanalni. Co prawda cała opowieść nie zrodziła się w głowie twórców filmu, lecz pisarza, autora powieści pod tym samym tytułem, nie mniej jednak uderzające jest to, że moi ulubieńcy znowu wyszli na przeciw moim potrzebom. Ile razy zastanawiałam się co dzieje się z seryjnymi mordercami na starość? Oczywiście tymi, którym starości było dane dożyć. Dlaczego przestali zabijać? A może nie przestali? Co porabiał Zodiak? Jak emeryturę spędził Kuba Rozpruwacz? I wielu wielu innych, o których nawet nie dane nam było usłyszeć, bo ich zbrodnie nigdy nie wyszły na jaw, albo nie zostały rozwiązane właściwie.
Byeong-soo jest odpowiedzią na te pytania. Po zabiciu ostatniej ofiary miał wypadek i skupił się na wychowywaniu córki. Teraz cierpi na zaniki pamięci i walczy jak lew by zachować odrobinę przytomności umysłu. Wtedy na jego drodze staje, można rzec, sobowtór. Młody sprawny i zabójczy. Byeong- soo nakrywa go praktycznie na gorącym uczynku. Wystarczy jedno spojrzenie w oczy by drapieżnik rozpoznał drapieżnika.
Młody morderca oczywiście nie chce być złapany, w pogardzie ma próby zdemenciałego starca, układa plan.Byeong- soo wie, że jego umysł powoli zanika, ale mordercze zwyczaje pozostają. ów brak jasności umysłu po stronie naszego staruszka niejednokrotnie każde nam poddawać w wątpliwość jego osąd sytuacji.
Ich pojedynek dostarczy wielu emocji. Bez hollywoodzkiej kaskaderki i efekciarstwa, czyli po koreańsku, czyli tak jak lubię. Ze świetnym aktorstwem po męskiej stronie obsady i urodnym po damskiej. Jest to pojedynek między dwoma czarnymi charakterami, bo jeden i drugi ulepieni są z tej samej gliny, nawet historie ich naznaczonego przemocą dzieciństwa można przyrównać. Oczywiście, Byeong-soo zabijał tylko tych, którzy 'zasługiwali na śmierć tym jak żyli’, ale przecież tak mówi każdy seryjny, czyż nie. Mimo tego jestem pewna, że starszy pan przekona Was by to jemu kibicować.
Nie będę ukrywać, że thriller „Wyznania mordercy” mnie zachwycił. Próbuje desperacko przypomnieć sobie jakiś koreański thriller, który mnie nie zachwycił, by pokazać, że tli się we mnie trochę obiektywizmu, ale nic z tego. Albo koreańskie kino jest tak bezbłędne, albo postradałam rozum;)
Moja ocena:
Straszność:3
Fabuła:9
Klimat:8
Napięcie:9
Zaskoczenie:7
Zabawa:9
Walory techniczne:8
Aktorstwo:8
Oryginalność:8
To coś:9
78/100
W skali brutalności:2/10
Agnieszka Kijewska napisał
Powiem szczerze, że Twój opis filmu mnie zainteresował bardzo, tym bardziej, że nie znam tytułu. Na pewno postaram się go jak najszybciej obejrzeć.
Ewa napisał
Powiem wprost, niczego Pani nie postradała!! Dokładnie kino koreańskie jest bezbłędne!!!
Ewa