Le calendrier/ Kalendarz adwentowy (2020)
Cierpiąca na paraplegię Eva obchodzi swoje urodziny w towarzystwie najlepszej przyjaciółki, Sophie. W prezencie od niej otrzymuje stary kalendarz adwentowy, który Sophie przywiozła aż z Niemiec. Jest dokładnie trzeci grudnia, gdy otwiera pierwsze okienko i zjada pierwszy smakołyk. Obydwie koleżanki drwią z informacji jakoby kalendarz posiadał specjalną moc. Moc zdolną spełnić życzenie tego kto posłusznie otworzy kolejne okienka i zje łakocie, ale i uśmiercenia tego, kto owego obowiązku zaniecha. Nim adwent dobiegnie końca Eva przekona się, że przestroga była jak najbardziej prawdziwa.
Wiem, wiem, nie czas i miejsce na produkcje około świąteczne, ale myślę, że obejrzenie tego filmu teraz nie zepsuje efektu 😉
„Kalendarz adwentowy” horror prosto z Francji oferuje nam opowieść o starym jak świat wątku 'małpiej łapki’, czyli przedmiotu obdarzonego mocą spełniania życzeń, ale pod pewnymi warunkami. Oferta kusząca jak pożyczka z providenta, najpierw się baw, a później płacz.
Ani Eva ani jej przyjaciółka nie traktują sprawy serio toteż możemy się spodziewać, że tym mocniej kalendarz będzie starał się przekonać je o swojej 'wartości’. Osobiście upatruje w tym małej drwiny ze świątecznej tradycji obdarowywania dzieci kalendarzami adwentowymi. Wiadomix, że zeżrą wszystkie czekoladki na raz i nawet groźba pozbawienia życia ich przed tym nie powstrzyma;) Eva co prawda nie może zjeść czekoladek poza kolejnością, ale musi zjeść je wszystkie, każdą jedną we właściwym dniu. Wówczas jej marzenie się spełni. O czym może marzyć tancerka przykuta do wózka, której nieszczęśliwy wypadek pogrzebał wszystkie marzenia? Ha, dokładnie. Ale jaka będzie tego cena? Kalendarz nie bierze jeńców, przynajmniej nie żywcem. Te czekoladki nie tuczą, one zabijają. Za zjedzenie każdej czekoladki Eva musi zapłacić cenę.
Konwencja wyświechtana, ale ku mojemu własnemu zdziwieniu ten film przypadł mi do gustu. Scenariusz dobrze gra na emocjach stawiając bohaterkę wobec tragicznego wyboru. Pod względem technicznym jest poprawnie na tyle, że nie muszę się czepiać, a kreacje aktorskie są przekonujące. Nic nowego, nic fenomenalnego, ale może się podobać.
Moja ocena:
Straszność: 2
Fabuła: 6
Klimat:6
Napięcie:6
Zaskoczenie: 5
Zabawa: 6
Walory techniczne:7
Aktorstwo:7
Oryginalność: 4
To coś: 6
55/100
W skali brutalności:2/10