Edge of Winter (2016)
Elliot po rozstaniu z żoną stara się utrzymać dobry kontakt z synami, co nie jest łatwe. Zaprasza ich do siebie na parę dni i postanawia wdrożyć chłopców w prawdziwe męskie zabawy. Zabiera ich w plener i uczy strzelać. Starszemu pozwala prowadzić samochód, młodszego częstuje piwkiem. Właśnie w czasie tych uroczych rodzinnych chwil przydarza im się wypadek. Ich samochód grzęźnie w zaspie. Co teraz robić? Ojciec czuje się silnie zmotywowany do zapewnienia dzieciom bezpieczeństwa w tej trudnej sytuacji zwłaszcza, że może to być ich ostatnie spotkanie.
Filmy w zimowej scenerii to coś co lubię, więc bez zbytniego zainteresowania opisem fabuły sięgnęłam po nowy thriller Roba Connolly’ego – nie znam gościa, na podstawie scenariusza Kyle’a Manna, scenarzysty „Resetu„.
Wybór okazał się całkiem dobry, bo „Edge of winter” to niezłe kino zarówno dla miłośników survivali jak i psychologicznych thrillerów.
Sytuacja w jakiej postawieni zostali trzej bohaterzy budzi skojarzenie z filmami o walce z naturą. Tu mamy leśne pustkowie w środku śnieżnej zimy. Jednak te niesprzyjające okoliczności do dopiero wierzchołek góry lodowej. Prawdziwym wrogiem bohaterów będzie szaleństwo.
Nie chcę się tu zbytnio wdawać w szczegóły bo po co, ale jest to film o niezwykle silnej desperacji, która prowadzi do szeregu nieszczęść i budzi grozę. No, dobrze, może nie jest to film najstraszniejszy, ale budzący nieprzyjemne myśli.
Scenariusz jest dobrze przemyślany, mimo, że w gruncie rzeczy jest prosty – podobnie było zresztą w przypadku wspomnianego „Resetu”.
Obsada, zarówno odtwórca roli ojca jak i wcielający się w role jego synów młodzi aktorzy trafiają w punkt.
Klimat w zasadzie robi się sam. Jak dla mnie las i śnieg to wystarczające argumenty.
Co może się w tym filmie nie podobać? Nie wiem, ale coś chyba może, bo oceny na mądrych portalach filmowych nie powalają, ale tak to już bywa.
Osobiście jakiś wielkich minusów nie dostrzegam, film jak najbardziej do obejrzenia.
Moja ocena:
Straszność:2
Fabuła:7
Klimat:8
Napięcie:7
Zabawa:7
Zaskoczenie:5
Walory techniczne:7
Aktorstwo:7
Oryginalność:6
To coś:7
63/100
W skali brutalności:1/10
Gość: , *.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl napisał
Gdzie Ty te wszystkie filmy oglądasz w tak krótkim czasie od światowej premiery?
Fabuła trochę mi się skojarzyła z „Na granicy”. Czyżby twórcy zainspirowali się polską produkcją?
ilsa333 napisał
Zazwyczaj oglądam to co mi wpadnie w ręce. Strategiczne polowania urządzam raczej na stare, zapomniane produkcje, a nowości po prostu są łatwo dostępne.
ilsa333 napisał
Nie oglądałam „Na granicy” więc nie mam zdania.