Ich seh, Ich seh/ Widzę, widzę (2014)
Jedenastoletni Elias spędza całe dnie ze swoim bratem bliźniakiem, Lucasem. Mieszkają w wielkim domu otoczonym lasem wraz z matką, która po rekonwalescencji w szpitalu wraca do swoich synów. Jej zachowanie budzi podejrzenia w Eliasie, a Lucas przekonuje go, że kobieta z twarzą owinięta bandażami nie jest ich matką. W czterech ścianach eleganckiego domu rozegra się pojedynek pomiędzy matką, a dziećmi.
Gdzie były te filmy kiedy robiłam ranking najlepszych produkcji z 2014, się pytam?
Nigdy nie miałam do czynienia z Austriackim kinem grozy, o ile dobrze pamiętam, a to pierwsze spotkanie było bardzo owocne, mimo iż całej filmowej zagadki, wielkiego suprise z finału, domyśliłam się w pierwszych pięciu minutach filmu.
Nie dlatego żem tak lotna, film bardzo silnie skojarzył mi się z mało znaną produkcją z lat ’70 „Odmieniec” i z miejsca wyszłam z założenia, że intryga będzie opierać się na tym samym schemacie. To nie jest jedyne skojarzenie, ale innych tytułów nie wymienię, bo są zbyt znane i z automatu zepsułabym niespodziankę tym, którzy mają szanse na obejrzenie filmu w niewiedzy.
Co więc tak mocno spodobało mi się w tym obrazie jeśli nie element zaskoczenia? Ano wszytko:)
Z miejsca w oczy rzuca się artystyczne podejście twórców do swojego projektu. Dołożyli wszelkich starań, aby wszystko się ze sobą zgrywało. W obrazie dominuje biel. Może to jakaś alegoria do niewinności, a może przypadek, ale wygląda to bardzo 'sterylnie’.
Filmowe tło nie jest upchane jakimiś niepotrzebnymi elementami, mamy tylko trzech aktorów na pustej scenie- ja przynajmniej tak to odebrałam. Wszytko skupia się więc na nich. Tu potrzeba było solidnie dopracowanego scenariusza i jeszcze lepszego aktorstwa. Nie wiem, czy występujący tu odtwórcy trzech głównych ról mają jakiś dorobek aktorski na koncie, ale chce wierzyć, że nie bo wszyscy wypadają niespotykanie 'świeżo’ i naturalnie.
Tak jak wspomniałam, głównej zagadki domyśliłam się ekspresowo, ale nie znaczy to, że twórcy nie włożyli starań w to by widza wyprowadzić w pole. Starali się, ja sama momentami miałam wątpliwości i chciałam zarzucić swoją tezę.
Fabuła skupia się na relacji między matką a synami. A w zasadzie z jednym synem, bo z drugim z jakiś przyczyn nie chce gadać. To tym bardziej podkręca podejrzenia chłopców. I podejrzenia widza.
Nie bardzo wiemy, jak ta historia się zaczęła. Jesteśmy jakby w jej środku. Gdzie jest ojciec dzieciaków? Dlaczego matka była w szpitalu? Czemu tak negatywnie zachowuje się wobec swoich synów? Wszytko powoli się wyjaśnia, choć na wystawienie kawy na ławę musicie poczekać do finału.
W miedzy czasie będzie na co popatrzeć, bo matka, którą twórcy starają się postawić w roli oprawcy wkrótce staje się ofiarą. Przywiązana do łóżka próbuje przekonać synów, że jest tym za kogo się podaje.
Finał przyniesie nie tylko niespodziankę dla tych, którzy nie zwąchali pisma nosem, ale też popis bardziej brutalny w formie. Cały film pokazuje przemoc psychiczną, ale tam gdzie przemoc psychiczna prędzej czy później dochodzi do przemocy fizycznej i to też będziecie mieli okazję zobaczyć.
Lubię taki minimalizm w formie, zwłaszcza jeśli przepych i efekty ustępują miejsca na rzecz treści. „Widzę, widzę” zdecydowanie nie należy do kategorii filmów o niczym. Można się tu doszukać drugiego dna jeśli tylko zepnie się szare komórki. Dodatkowo sprawnie gra na emocjach, spełniając swoją rolę jako kino grozy, może nie horror, ale thriller z pewnością.
Moja ocena:
Straszność:5
Fabuła:7
Klimat:8
Napięcie:8
Zaskoczenie:5
Zabawa:7
Walory techniczne:8
Aktorstwo:9
to coś:7
Oryginalność:6
70/100
W skali brutalności: 3/10
Gość: Koper, *.dynamic.chello.pl napisał
„Finał przyniesie nie tylko niespodziankę…” – hhmm, serio? Dla mnie ten finał był akurat rozczarowujący, bo od samego początku szło go przewidzieć, no i jeszcze taki twist już w niejednym filmie był. Niemniej film nietuzinkowy i niepokojący, godny obejrzenia.
ilsa333 napisał
Tak, serio, bo wiesz nie sądzę by 'niedzielny oglądacz’ horrorów równie szykbo rozgryzł sprawę co my a to z tej przyczyny że twist jest dobry i na pewno sprawdzi się wśród widzów którzy nie widzieli tych kilku tyułów lub nie zapadły im w pamięć.
Gość: Koper, *.dynamic.chello.pl napisał
Nie chcę spoilerować ale twist jest w zasadzie identycznym z pewnym całkiem znanym koreańskim horrorem i jego amerykańskim remakem. :] A z innej beczki: „Gdzie były te filmy kiedy robiłam ranking najlepszych produkcji z 2014, się pytam? ” otóż odpowiadając w 2014r. „Ich seh, ich seh” pałętał się dopiero po kilku festiwalach, do normalnej kinowej dystrybucji nawet w Austrii wszedł dopiero w 2015, więc chyba możesz go śmiało dopisać do najlepszych filmów bieżącego roku. 😉
ilsa333 napisał
Myślimy zatem o tych samych filmach. Ale masz pewność że ktoś kto ich nie zna przewidzi ten twist? Ja uważam, że nie. Dopiszę go do 2015 jak będzie głosowanie.
smiech607 napisał
Do obejrzenia.