Grace: The Possesion/ Grace: Opętanie (2014)
Osiemnastoletnia Grace wychowana w duchu silnej religijności wyjeżdża na studia by tam poznać inne odcienie życia. Już drugiego wieczoru na kampusie upija się i traci przytomność. Ląduje w szpitalu skąd odbiera ją zapobiegliwa babcia. Teraz Grace po raz kolejny zostanie poddana religijnemu praniu mózgu, ale czy to cokolwiek pomoże skoro w jej ciele zdążył już zagnieździć się demon?
Film totalnie mnie zaskoczył. Nie sądziłam, że można jeszcze w oryginalny sposób ukazać sprany motyw opętania.
Twórca, reżyser i scenarzysta w jednej osobie nie ma wielkie doświadczenia filmowego jeśli nie liczyć krótkometrażówek. Robiąc film pełny, postawił na gatunek grozy i bardzo oklepany motyw opętania przez demona.
Nie nakręcił klasycznego filmu o dzielnym egzorcyście, o kryzysie wiary u młodego kleryka, który napotyka diabła, nie nakręcił paradokumentu.
Nakręcił film z perspektywy głównej bohaterki, kręcony klasycznie, bez pomocy operatora z delirką.
Filmowe wydarzenia śledzimy 'oczami’ tytułowej Grace. Tak jakbyśmy siedzieli w ciele osiemnastoletniej dziewicy, którą dręczą makabryczne wizje i która próbuje odnaleźć się w normalnym świecie pomimo religijnego rygoryzmu i złych sił czekających na jej duszę.
To bardzo ciekawy zabieg, bo nie dość, że widz ma szansę wczuć się w postać głównej bohaterki to w zasadzie staje się nią patrzeć na filmowe wydarzenia jej oczami.
Nasza Grace to wdzięczne dziewczę, którego jeszcze nie zdążył splugawić żaden samiec.
Budząca się w niej seksualność napotyka twardy opór ze strony babki, która ją wychowała i dwóch panów z krucyfiksami, którzy to mają zapobiec upadkowi dziewczęcia.
Po za tym, że Grace chciałby wreszcie zacząć żyć jak normalna nastolatka – tj. upijać, się, ćpać i dawać dupki – chciałby dowiedzieć się czegoś o swojej matce, o której słyszy tylko tyle, że była kobietą upadłą. Zwiała od rozmodlonej rodzicielki, puściła się i zaszła w ciążę. Zmarła przy porodzie, co zapewne było karą boską za grzech nieczystości.
Umysł nastolatki jest mocno splatany i tak naprawdę nie wiemy jaka w tym rola demona, jaka szalonej babki, która za grzebanie w majtkach wymierza razy pasem, a jaka odziedziczonej po matce choroby psychicznej.
Coś podsuwa naszemu niewiniątku złe obrazy, które są wizją tego, co tak naprawdę spotkało jej nieszczęsną mamę.
Bohaterka ma coraz bardziej pojechane jazdy, które, jak zaczynamy wierzyć, mogą być konsekwencją opętania. Ale dlaczego demon uparł się na Grace? Czyżby była kolejną Emily Rose, która ma dać światu świadectwo wiary? Nie, tu chodzi o coś innego.
Warto ten film obejrzeć, chociażby na oryginalny zabieg prowadzenia fabuły. Mało kto ma szansę być opętany, a Jeff Chan daj nam taką okazję.
Jeśli idzie o walory techniczne to efektów nie mamy dużo, a sposób prezentowania obrazu może się jednak kojarzyć amatorsko.
Scenariusz jest wielowymiarowy, dużo tu psychologicznych zagadek i szalonych możliwości ich rozwiązania. Aktorstwo całkiem dobre i naprawdę nie ma cię do czego przyczepić. Kto chce demona, niech ogląda.
Moja ocena:
Straszność:6
Fabuła:8
Klimat:7
Napięcie:6
Zaskoczenie:7
Zabawa:8
Walory techniczne:7
Aktorstwo:7
Oryginalność:7
To coś:7
70/100
W skali brutalności:2/10
pactum1 napisał
Ciekawie 🙂
placekziemski napisał
Dziwne to ostatnie zdjęcie: gołe nogi kobiece i trzech księży surowo w nie wpatrzonych:)
ilsa333 napisał
Bardzo sugestywne, prawda? 😉