La Noche del terror ciego/Grobowiec ślepej śmierci (1972)
Młoda kobieta imieniem Virginia przyjeżdża na wakacje w okolice Lizbony. Tam nieoczekiwanie spotyka swoją dawną przyjaciółkę, z którą dzieliła pokój w latach szkolnych. Betty wprasza się na wycieczkę wraz z Virginią i jej kolegą, Rogerem.
W drodze na obóz dowiadujemy się o lesbijskim romansie dwóch bohaterek, a także dostrzegamy konflikt między nimi dotyczący osoby Rogera. Zazdrosna o kolegę Virginia dość nieoczekiwanie przerywa podróż, wysiadając z kolejki w szczerym polu. Trafia do opuszczonego przed stu laty miasta, gdzie mieścił się klasztor templariuszy. Legenda głosi, że owi templariusze zostali przeklęci i teraz wiele lat po swojej śmierci nadal grasują w opuszczonym mieście. Virginia, która postanawia przenocować w ruinach będzie miała okazje przekonać się o prawdziwości lokalnej legendy.
Hiszpańskie kino grozy kojarzy mi się głównie z nastrojowymi opowieściami o duchach. Ale nigdy nie jest tak, że reżyserzy z danego kraju hołdują tylko jednemu podgatunkowi, dlatego z przyjemnością zabrałam się do oglądania hiszpańsko portugalskiej produkcji z pod znaku zombie movie.
Wygląd filmowych zombie z lat 70 to popis umiejętności charakteryzatorów. Gnijące kończyny, tony specyfików wylanych na twarze aktorów, stosownie sparciałe odzienia. Tak też prezentują się antybohaterzy w filmie Amando de Ossorio.
Zupełnie inaczej niż ma to miejsce we współczesnych produkcjach, które, no cóż, bez wysiłku korzystają z dobrodziejstwa techniki. Dodatkowo film Hiszpana nie posiadał dużego budżetu, więc nie mogło być mowy o rozrzutności. Postawiono więc na całkiem dobre aktorstwo, a przynajmniej urodziwe:) i ładne plenery portugalskiej prowincji, które zarówno za dnia jak i po zmroku są stanowiło podstawę do stworzenia klimatu grozy.Kadry są wyjątkowo plastyczne.Kolorystyka obrazu jest bardzo intensywna.
Amando de Ossorio wykazał się sporą odwagą w swoim scenariuszu upychając w nim wiele wątków erotycznych. Zaczynając od lesbijskiego romansu dwóch nastolatek kończąc na scenie gwałtu,a to jeszcze nie wszystkie smaczki… Ten erotyzm cały czas wisi widzowi nad głową, nawet w scenach, w których nieprzyjemnie narasta poczucie zagrożenia związane z widmem martwych templariuszy na koniach ruszających na łowy.
Jak na bohaterów horroru to mamy tu ciekawy przekrój postaci. Betty, która jednocześnie uwodzi mężczyzn i ich nie znosi. Virginia, która pragnie bliskości Betty, a jednocześnie chce się jej pozbyć by mieć Rogera dla siebie. Do tego dochodzą ciekawe postaci drugoplanowe, jak przemytnik/gwałciciel, czy pracownik kostnicy.
Z pewnością jest to jeden z bardziej zapomnianych filmów, nie mniej jednak fani filmów z czasów dawnych na pewno docenią jego urok.A tych, których obraz wyjątkowo zachwyci mogę uradować nowiną o trzech sequelach obrazu.
Moja ocena:
Straszność:6
Fabuła:6
Klimat:8
Napięcie:6
Zaskoczenie:4
Zabawa:6
Walory techniczne:7
Aktorstwo:6
Oryginalność:7
To coś:6
62/100
W skali brutalności:3/10
Fajne te straszne opowiadania