Little Stranger / Ktoś we mnie (2019)
Latem ’47 roku wiejski lekarz doktor Faraday zostaje wezwany do posiadłości Hundrets Hall by zaradzić dolegliwością młodej pokojówki. Po tej wizycie oferuje lekarską pomoc panu domu, młodemu dziedzicowi majątku Ayersów okaleczonemu Roderickowi, na co ten przystaje. Wkrótce Farady zostaje przyjacielem rodziny. Siostra Rodericka pozwala lekarzowi na zaloty, tymczasem jej ogarnięty traumą brat zwierza mu się, że rodowa posiadłość jest nawidzona.
„Little Stranger” to utrzymany w gotyckim klimacie 'niby horror’. Dlaczego niby wyjaśnię później.
Scenariusz filmu powstał w oparciu o powieść Sary Waters, znanej filmożercom chociażby ze „Służącej”. Reżyserem obrazu jest Lenny Abraham, któremu sławę przyniósł oskarowy „Pokój”. Zapowiada się nieźle, co?
Muszę jednak trochę przygasić entuzjazm potencjalnych widzów, bo mimo ogromnego potencjału jaki dostrzegam w tej historii wydaje mi się, że nie został on do końca wykorzystany.
I w sumie nie wiem gdzie leży tego przyczyna, być może niektóre opowieści rozkwitają jedynie w wersji papierowej?
Odniosłam wrażenie, że jako widz zostałam pominięta w łańcuchu informacyjnym i wiele ledwie dostrzegalnych elementów tej historii nie zostało należycie przełożonych na język filmu.
Co do 'niby horroru’: Pojawia się sygnał jakoby dom miał być nawiedzony, ale zdaje się nikt nie drąży tego tematu i nikogo to szczególnie nie interesuje. Gotycki klimat, wręcz stworzone dla ghost story miejsce akcji, ale na tym koniec.
Nie zgniewam się, dramaty też lubię. Ale co z dramatem? Tu też mamy rzucony temat: Postać głównego bohatera, wiejskiego lekarza, zamkniętego w sobie starego kawalera. Facet wyraźnie ma obsesje na punkcie Hunters Hall, która zaczęła się jeszcze w jego dzieciństwie, w latach świetności domostwa i rodu, kiedy to jego matka pracowała tam jako pokojówka.
Teraz, dorosły już Faraday dostępuje zaszczytu obcowania z obiektem swojego pożądania. Jeszcze chwila i być może zostanie panem posiadłości żeniąc się z córką właścicielki. Na zgłębienie przypadku bohatera, nie macie jednak co liczyć, bo jest nieprzenikniony. Wiele rzeczy trzeba sobie dopowiedzieć. Pytanie czy nie zbyt wiele? SPOILER: Moim zdaniem Faraday skrycie nienawidził Ayersów. Odpowiadał za śmierć Susan, za zabicie Caroline i jej matki i za zamkniecie Rodericka w szpitalu. KONIEC SPOILERA.
Martwi mnie fakt, że niewielu widzów będzie chciało na tyle zagłębić się w tą historię by dostrzec jej tragizm. Użyte tu środki wyrazu są zbyt niepozorne by przykuwać uwagę od pierwszej chwili, a w dodatku nie jest to kino zbyt rozrywkowe.
Moja ocena:
Straszność:1
Fabuła:7
Klimat:8
Napięcie:5
Zabawa:6
Zaskoczenie:6
Walory techniczne:7
Aktorstwo:8
Oryginalność:6
To coś:6
60/100
W skali brutalności: 0/10
Czaja napisał
Dla mnie film był wstrząsem, on od małego posiadał moc. Gdy sue zdenerwował to byly ruchy luster., obrazów. Jego energia potrafila opuszczac ciało i atakować. On wiedzial o tym.