W stronę grozy – Viveca Sten
Przerażona kobieta w wigilijną noc szuka schronienia w Hotelu Żeglarskim w Standhamn. Czuje się bardzo źle, wychodzi jednak w zimną noc na zewnątrz. Nazajutrz jej zwłoki zostają znalezione przez przypadkowego świadka. Morderstwo, czy nieszczęśliwy wypadek? O tym co spotkało znaną dziennikarkę, korespondentkę wojenną dowiemy się gdy sprawa traf w ręce policjanta Andreassona i jego współpracowników.
Niedawno pisałam o innej, wcześniejszej powieści szwedzkiej pisarki Vivecy Sten. „Gorączka chwili„, piątka z kolei powieść autorki, i jednocześnie część cyklu o sprawach kryminalnych w Standhamn przekonała mnie na tyle by sięgnąć po szóstą powieść Sten – „W stronę grozy”.
Po dwóch podejściach do jej prozy mogę już wyrabiać sobie jakieś pojęcie o stylu autorki. Sten pisze dobrze, przystępnie, jak na razie udaje jej się unikać patosu, a wątki obyczajowe też są do przełknięcia.
To co najważniejsze w gatunku, czyli intryga, tajemnica, zagadka i morderstwo wychodzi jej wyśmienicie. Już drugi raz Sten udało się skonstruować fabułę powieści na tyle sprawnie, że nie przewidziałam wyniku rozgrywki na przedbiegach. Coś mi zaświtało, ale już raczej bliżej końca. A że finałów Sten nie zwykła rozwlekać mogę powiedzieć, że przez całą lekturę trwałam w niewiedzy. To bardzo dobrze, potwierdzi to każdy kto często czytuje tego rodzaju powieści. Nie ma nic gorszego niż autor biorący czytelnika za idiotę, liczący, że ten nie umie dodać dwa do dwóch. Sten kombinuje tak, że najlepsze zostawia na koniec, konsekwentnie unikając potknięć.
„W stronę grozy” jest trochę polityczne. Pisarka wprowadziła tu wątek dziennikarki altruistki, która za wszelką cenę dąży do zdemaskowania zbrodniczych działalności człowieka. Postać ta nie jest jednak kryształowa i to też plus.
Gdy dziennikarka zostaje znaleziona martwa pojawia się wiele tropów. Ex mąż walczący o opiekę nad córką, rodzinna tajemnica, niebezpieczna praca ofiary i wrogowie w kręgach politycznych. Polityki jest tu zresztą sporo i niestety autorka bardzo kategorycznie objaśnia tu swoje stanowisko. Poglądy tego typu raczej nie sprawdzą się w naszej pięknej ojczyźnie i to może być gwóźdź do trumny dla promocji „W stronę grozy” w Polsce.
Uspokoję Was jednak, paradoksalnie polityka nie gra tu pierwszych skrzypieć.
To co w tej całej rozgrywce podobało mi się najbardziej to bijący z nich chłód. Nie mam tu na myśli jedynie powieściowego tła, obrazu szwedzkiej zimy, a głównie zimnokrwistego antybohatera, który zaskakuje rozwagą i premedytacją.
„W stronę grozy” nie jest powieścią wysokich lotów, raczej czytadłem, doskonałym na kocyk do opalania. U mnie w takie roli sprawdziła się doskonale.
Moja ocena:6/10
Za książkę dziękuję wydawnictwu Czarna Owca:
Gość: Itami, *.zabrze.vectranet.pl napisał
Witaj Ilsa 😉 Orientujesz się może czy są planowane jakieś noce filmowe z Obecnością 2? Niestety ta organizowana w Multikinie mnie ominęła.
ilsa333 napisał
Na ten moment, po za tym, który był w piątek niczego takiego nie ma w planach.
Gość: Magda, *.dynamic.chello.pl napisał
Bardzo lubię czarną serię, obiecałam sobie, że skompletuję całość 🙂