Howl (2015)
Awaria w nocnym pociągu powoduje postój na odludziu. W pociągu stojącym w środku lasu spotykają się pasażerowie i obsługa by wspólnie stawić czoła intruzowi, który próbuje wedrzeć się do środka i rozszarpać wszystkich na strzępy. Tym intruzem jest znany z legend wilkołak. Skąd się wziął? Nie wiadomo, pewnym jest, że spotkanie z nim skończy się źle.
Oto nowy brytyjski straszak o wilkołaku. Jego reżyser jest znany między innymi z filmu „Seasoning house„, lecz brał też udział w wielu innych projektach, choć niekoniecznie jako przywódca całego zamieszania.
„Howl” w początkowej partii wzbudził we mnie spore nadzieje. Podobają mi się obrazy oparte na schemacie 'zamknij ludzi w jednym pomieszczeniu, nie daj drogi ucieczki i wystrasz jak skurwysyn’.
Nocny pociąg to dobra lokacja dla filmu grozy. Otaczający go ciemny bór to dodatkowy plus, teraz czas na wprowadzenie antagonisty. Tu wybór padł na klasykę, czyli wilkołaczka.
Jeden z reprezentantów tego gatunku doprowadza do awarii na torach. Pociąg gwałtownie stanął i ani rusz. Wkrótce ofiarą stwora pada maszynista wysłany na rozeznanie terenu. Wodze przejmuje więc młody konduktor. To on wspólnie z 'pociągową odmianą stewardessy’ stara się ogarnąć sytuację. Histeria jaka ogrania nielicznych pasażerów nocnego kursu wcale w tym nie pomaga. Jednak prawdziwa jazda zacznie się gdy pod naciskiem pasażerów konduktor postanawia otworzyć drzwi i pozwolić ludziom wyjść na zewnątrz. Jak się można domyśleć przyczajony wilkołak tylko na to czeka.
Od tego miejsca tajemnica przestaje być tajemnicą. Wkrótce zagrożenie zostanie nazwane po imieniu, a próby odparcia ataku staną się jeszcze bardziej desperackie.
Jeśli miałbym być bardzo surowa oceniłabym ten film raczej nisko. Głównie ze względu na jego przewidywalność i mało pomysłowe podejście do zagadnienia wilkołactwa. Jednakże pomimo tych wad obraz oglądało mi się dobrze. Zapewne duża w tym zasługa nastroju, który udało się zbudować w pierwszej partii filmu.
Dobre zdjęcia, scenografia, sposób operowania światłem, udźwiękowienie, no i aktorstwo. Wszytko to odnotowuję na plus, jednak scenariusz, ba, już sam pomysł na fabułę jest w gruncie rzeczy taki sobie i jeśli Wasze oczekiwania są wyższe to z pewnością się zawiedziecie. Zabrakło tu polotu.
Moja ocena:
Straszność:2
Klimat:7
Fabuła:5
Napięcie:6
Zabawa:6
Zaskoczenie:3
Aktorstwo:6
Walory techniczne:7
Oryginalność:4
To coś:4
50/100
W skali brutalności: 2/10
Dodaj komentarz