The Butterfly Room/ Pokój motyla (2012)
Ann to starsza dama mieszkająca samotnie w swoim apartamencie. Jej hobby to motyle. Skazuje piękne stworzonka na powolną śmierć po to by później delektować się ich pięknem przytwierdzonym do ściany.
Pewnego dnia w galerii handlowej napotyka płaczącą dziewczynkę, Alice, która to została rzekomo okradziona z kieszonkowego, za które miała kupić sobie nową lalkę. Ann nie tylko ofiarowuje jej zabawkę ale także zaprasza do siebie by pomagać jej w lekcjach. W jej apartamencie pojawia się też inna dziewczynka mieszkająca z samotną matką, Julie. To ona jako pierwszy nieproszony gość pojawia się w sekretnym pokoju ukrytym w apartamencie starszej pani – w ’ Pokoju Motyla’.
„Pokój motyla” ma dość złożoną budowę fabularną. Nie chodzi tylko o to, że sama historia wydaje się porąbana, ale o sam sposób jej snucia. Film zaczyna się jakby od środka. Już na wstępie poznajemy sadystyczne zapędy Ann. Do tego dochodzą migawki z wydarzeń z dalekiej przeszłości, czyli czasu, gdy Ann zajmowała się, z własną sobie surowością, swoją córką. Widzimy starszą panią jak ukrywa w windzie zwłoki, jak kłóci się z dziewczynką w warkoczach i oczywiście, jak z pasja opowiada o uśmiercaniu i eksponowaniu motyli.
Akcji brakuje płynności więc nie zdziwię się jeśli film nie zostanie zrozumiany, czy też część z widzów zarzuci pomysł oglądania filmu w jego połowie.
Nie da się jednak ukryć, że w tym szaleństwie jest jakaś metoda. Wszyscy bohaterzy filmu wydają się szaleni, w jakiś sposób skrzywieni.
Na pierwszym miejscu jest oczywiście Ann. Jej dostojna, gotycka uroda od razu budzi respekt. Wcielająca się w jej postać aktorka jest dobrze znana fanom starych horrorów. Grała w filmach Rogera Cormana, Mario Bravy, czy Davida Cronenberga. Aktorka z dużą klasą i ogromnym doświadczeniem. W latach osiemdziesiątych jej kariera zwolniła tempa więc nie zdziwię się jeśli fanom współczesnego kina nazwisko Barbara Steeele nic nie powie, w końcu babcia ma już 77 lat.
Jej postać jest wielce intrygująca. Z jednej strony bardzo zasadnicza i surowa z drugiej strony gotowa podjąć się iście rzeźnickim zabiegom.
Dalej mamy małą Alice, która wcześniej zagrała w zaledwie jednym serialowym epizodzie. Jej uroda również zapada w pamięć a w związku z jakością warsztatu jaki prezentuje w „Pokoju motyla” można wiązać nadzieje. Jej postać również intryguje. Młoda z lubością wykorzystuje samotność bezdzietnych kobiet by wyciągać od nich pieniądze. Jej sytuacja rodzinna również jest nieźle porypana. Podobnie sytuacja ma się z postaciami z dalszego planu, małą Julie, jej wyzwoloną matką, a nawet zarządca apartamentu.
Film mnie zaciekawił, choć uważam, że sposób w jaki została opowiedziana ta historia, te ciągłe przeskoki akcji, niewyczerpane wątki, zbytnio komplikują sprawę i nie wpływają pozytywnie na odbiór. Z drugiej strony cieszę się, że „Pokój motyla” jest daleki od standardowych scenariuszy z motywem szaleństwa i zbrodni. Cieszę się, że twórcy o lichym doświadczeniu wypłynęli w takim właśnie temacie i zaangażowali do filmu aktorkę formatu Barbary Steele przypominając o istnieniu starej gwardii aktorów z prawdziwego zdarzenia.
Jego reżyser i jeden ze scenarzystów, Johnatan Zarantonello, jest równocześnie autorem książki „Alice dalle 4 alle 5”, na podstawie której nakręcił krótkometrażówkę i dwanaście lat później powyższy film.
Moja ocena:
Straszność:4
Fabuła:7
Klimat:6
Napięcie:6
Zabawa:6
Zaskoczenie:5
Aktorstwo:8
Walory techniczne:7
Oryginalność:7
To coś:6
62/100
W skali brutalności:2/10
Dodaj komentarz