Cry Wolf/ Kłamstwo (2005)
Nieopodal budynku elitarnej szkoły z internatem zostaje popełnione morderstwo. Młoda dziewczyna, uczennica wspomnianej placówki zostaje załatwiona strzałem w głowę. Wśród społeczności uczniowskiej aż huczy od plotek, jednak tylko jedna grupa postanowi wykorzystać rodzącą się panikę dla zabawy.
Nowy uczeń, Owen zostaje wciągnięty do paczki znajomych rudowłosej Dodger, których główną rozrywką jest gra w kłamstwa. W zabawie chodzi o to, by skutecznie wprowadzić w błąd jak największą ilość osób jednocześnie nie będąc zdemaskowanym.
Po brutalnym mordzie Dodger i spółka wpadają na pomysł zagrania w ową gre z całą szkołą wspólnie tworząc historię seryjnego mordercy, który wkrótce ponownie zaatakuje kogoś z uczniów. Ich zdziwienie jest ogromne, gdy wymyślona przez nich w najdrobniejszych detalach sylwetka i modus operandi zaczynają funkcjonować w rzeczywistości, a oni zaczynają ginąć, tak jak sobie to wymyślili…
„Cry Wolf” jest jednym z pierwszych obrazów w dorobku Jeffa Wadlowa. Temu reżyserowi i scenarzyście w jednej sobie, udało się jednak zrobić nie małą karierę. Tak chyba można powiedzieć o kimś kto obecnie jest współtwórcą scenariusza do jednego z topowych seriali, „Motel Bates„. Podejrzewam, że została tu doceniona przede wszystkim jego dbałość o szczegóły snutej intrygi i doskonały wgląd w zwichrowanych świat nastolatek. Obydwie te cechy nasz twórca pokazuje w swoim thrillerze „Kłamstwo”.
Obraz waha się między horrorem z podgatunku teen slasher a thrillerem. Ostatecznie ten drugi gatunek wygrywa, podobnie jak to było chociażby w klasycznym „Prima aprilis„.
Akcja rozgrywa się w świecie małolatów, którzy przede wszystkim chcą przynależeć do fajnackiej grupy i chcą się dobrze bawić. Całe zamieszanie jakie stwarzają bardzo silnie kojarzyło mi się z filmem „Plotka” z 2000 roku. Tam co prawda chodziło 'zaledwie’ o gwałt, tu zaś o morderstwo, ale puenta mówiąca o tym, że z niektórych rzeczy nie warto żartować sprawdza się w obydwu przypadkach.
Za konwencją thrillera przemawia tu przede wszystkim napięcie, które jak wiadomo w horrorach typu slasher nie zawsze stoi na pierwszym miejscu. Naszych bohaterów z czasem zaczyna ogarniać paranoja, bo to, co miało być fikcją jest rzeczywistością. Młodzi podejrzewają, że ich żart tak wkurwił odpowiedzialnego za śmierć pierwszej ofiary mordercę, że postanowił się do nich dobrać. Czy to możliwe? A może ich wymyślony wilk chowa się między owieczkami? Może to jedno z nich jest odpowiedzialne za tragedię, w której biorą udział? Któż to wie.
Finał tej historii może zaskoczyć, choć raczej nie jest to jeden z tych fabularnych twistów, które robią piorunujące wrażenie i są nie do przewidzenia. Z drugiej jednak strony sieć intrygi nie dziurawi się w punkcie kulminacyjnym przez to że zakończenie nie zostało wyciągnięte z księżyca.
Moja ocena:
Straszność: 5
Fabuła:8
Klimat:7
Napięcie:7
Zaskoczenie:7
Zabawa:7
Walory techniczne:6
Aktorstwo:7
Oryginalność:7
To coś:6
67/100
W skali brutalności:1/10
Gość: Koper, *.dynamic.chello.pl napisał
Przeciętne filmidło ;P
omegonalpharius napisał
Muszę się poskarżyć, że już dawno nie widziałem napraaaawdę porządnego horroru, takiego przy którym podskakiwałbym na najlżejszy dźwięk… a szkoda, szkoda…Ale może coś u Ciebie znajdę ^^
ilsa333 napisał
Ja też takiego dawno nie widziałam… mimo iż specyfika bloga mogłaby wskazywać na co innego:) U mnie filmowych tytułów urodzaj, więc może coś znajdziesz dla siebie. Nic Ci sugerować nie będę, bo nie wiem przy czym podskakujesz
fragiles napisał
Nie spodziewałam się twojej recenzji,tego filmu,nie tak dawno miałam okazję go obejrzeć i całkiem przypadł mi do gustu. Jak to ujęłaś zakończenie nie daje takiego wielkiego efektu wow,ale nie jest tak jak mogłoby się wydawać.