Citadel (2012)
Tommy jest samotnym ojcem cierpiącym z powodu agorafobii. Od chwili napadu w wyniku, którego zginęła jego żona, mężczyzna nie może się pozbierać. Paraliżujący go strach nie pozwala mu przekroczyć progu drzwi. Najgorsze dla Tommy’ego jest jednak to, iż wierzy, że Ci, którzy odpowiadają za śmierć jego żony wrócą po jego córkę.
Chyba w bardziej banalny sposób nie mogłam opisać fabuły:) Film jest jednak metaforą, więc taka pozorna prostota jest tu jak najbardziej pożądana.
Thriller „Citadel” jest produkcją Irlandzko Brytyjską, za którą odpowiada debiutujący reżyser.
Przyznam, że film już od pierwszych scen- konkretnie scena napadu- od razu mi się spodobał. Nie chodzi tylko o całe niezwykle tajemnicze zajście, ale też o sposób pokazania go.
Wszystkie filmowe wydarzenia obserwujemy z punktu widzenia Tommy’ego, człowieka ogarniętego wręcz paranoicznym lękiem przed zakapturzonymi wyrostkami.
Wspomniałam, że film jest metaforą, ale nie twierdzę, że każdy odbierze go w ten sposób. Żeby dopatrzeć się w nadnaturalnych (z deka) zjawiskach metafory trzeba na sytuację spojrzeć racjonalnie.
SPOILER: Przede wszystkim kim były dzieci z wieżowca? Demonami, jak twierdził ksiądz, potworami jak widział ich Tommy? A może grupą osób z marginesu? – chyba każdy się takich boi. Tommy wybitnie wyjątkowo dlatego w jego oczach postaci te urosły do rangi demonicznych stworów.
Idąc jeszcze dalej z interpretacją może komuś, np. mnie:) przyjść do głowy, że tajemnicze choroba, infekcja, która toczy owe dzieciaki to piętno patologii, które rozszerza się jak zaraza i może dotknąć każdego kto ma z nią styczność, np. córkę Tommy’ego. KONIEC SPOILERA
Walka Tommy’ego z owymi wyrostkami chcącymi wyrwać mu maleńką córkę, przeprawa przez opuszczony wieżowiec może być niczym innym jak symboliczną walka z własnymi lekami, z własną traumą.
Początek filmu, fragment z terapii grupowej, na której Tommy dowiaduje się, że uraz jaki powoduje napad może sprawić, że człowiek tym bardziej stanie się potencjalną ofiara następnego napadu, ponieważ nic tak nie przyciąga sprawcy jak strach ofiary- dodatkowo na to może wskazywać.
Sprawa oprawców jest tu dość nie jasna i stanowi szansę dla widza na własną interpretację, moja była właśnie taka jak wspomniałam powyżej w Spoilerze.
Od strony technicznej film prezentuje się bardzo ładnie. Fajnie zrobione postaci dzieciaków, autentycznie mogą wzbudzić niepokój. Klimat zaszczucia jest tu dominujący. Strach jaki odbija się w oczach Tommy’ego może spokojnie udzielić się widzowi. Mnie film bardzo się podobał, ale na pewno nie spodoba się każdemu- co już widać nawet po ocenach na FB. Tak więc wasza wola, róbta co chceta.
Moja ocena:
Straszność:8
Fabuła:8
Klimat:9
Zaskoczenie:7
Zabawa:7
Aktorstwo:8
Zdjęcia:8
Oryginalność:8
To coś:7
Dialogi:6
76/100
Gość: MM, *.adsl.inetia.pl napisał
Cześć 🙂 Oglądałam kiedyś film, który mi bardzo się spodobał „Dead Silence”(2007) i jestem ciekawa twojego zdania na jego temat. Byłaby możliwość, żebyś dodała jego recenzję? 🙂
pozdrawiam
MM
ilsa333 napisał
Cześć:) Tytuł jest mi znany, oglądałam, kojarzę. Ale nie pamiętam go na tyle, żeby o nim napisać bez odświeżenia sobie tej produkcji.Obejrzę w najbliższych dniach i wpis na pewno się pojawi.
pozdrawiam
Gość: rudi, *.unitymediagroup.de napisał
No DS to koniecznie! Taka pozacja to byc tu po prostu musi…. 😉
ilsa333 napisał
I będzie – I promise- choć z tego co pamiętam nie był to film, który jakoś szczególnie mnie zachwycił.
Gość: rudi, *.unitymediagroup.de napisał
nie no0O – na brak atmosferki nie ma co narzekac, choc szczególnie innowacyjny to nie byl. No i zaskakująco niewiele efektów przemocy – calkiem inaczej, niz mozna by bylo tego oczekiwać od tworcow „SAW’a” – James’a Wan’a i Leigh’a Whannell’a! To fakt….
Mnie zafascynowaly wlasnie te nastrojowo-ponure zdjęcia, wszystkie sceny są stale zanurzone w świetle niebieskawego filtra, który powoduje ze jasnoszare kolory dominują i stwarzają klimat czegoś nierealnego i …. jakos staromodnego (jak dla mnie!). Ponadto wszelkie kulisy zostaly wyśmienicie wysunięte „do przodu” (jak np. ten opuszczony teatr!) i użyte do podkreślenia całego nastroju filmu i to one doprowadzily wlasnie do tego przyjemnie zagęszczonego klimacika…
Co do aktorstwa – milo zapamietalem sobie Donnie Wahlberg 'a aka Detektyw Lipton’a, który naprawdę swoją „porno-krechą” (pod nosem!) i wyraźnymi zakolami (nad czolem!) oraz trochę obleśnym stylem bycia (no ba! Achtung – detektyw!) – sprawil mi duzą radochę i mnie tym do siebie przekonał! ;D
na ra..
Gość: funny bear, *.icpnet.pl napisał
2/10