Przypadłość – Tomasz Sablik
Hanna jest kobietą w średnim wieku, która mieszka z dorosłym już synem, Adamem. Pracuje w kinie i oddaje się pasji oglądania filmów, co doskonale wpisuje się w jej marzycielski charakter i eskapistyczne zapędy. Rzeczywistość z dala od srebrnego ekranu jest jednak mało filmowa, a scenariusz jej życia mimo, że Hanna ucieka od niego wzrokiem coraz bardziej przypomina horror. Niecodzienne spotkanie z ulicznym sprzedawcą zegarów sprawia, że Hanna zaczyna wierzyć, że czas uleczy jej rany. Pan Tik Tak oferuje jej jednak coś zupełnie innego.
„Przypadłość”, trzecia powieść Tomka Sablika wydana pod skrzydłami Vesper i moja druga ulubiona – zaraz po „Windzie”. Autor przeprowadza w niej wiwisekcje poranionej kobiecej duszy. Duszy zatrutej przez niezagojoną ranę, toczonej gangreną zamazanych wspomnień. Duszy, na której osiadł czarny pył jakiego nie sposób dostrzec z perspektywy człowieka, który nie zaznał w swoim życiu krzywdy. O Hannie można by napisać całą naukową rozprawę, wziąć jej świadomość pod lupę i drążyć w niej skalpelem. Nie dowiecie się jednak o niej niczego, dopóki autor nie przeprowadzi czytelnika przez labirynt ułożony z widziadeł, strzępków zdarzeń i złudzeń.
Niepokój, wrażenie pomieszania, domysły i przeczucia pod fasadą harmonii i uległości. W pewnym stopniu „Przypadłość” wpisuje się w styl autora jaki znamy, bo kaskada kolejnych zdarzeń wymyka się tradycyjnemu sposobowi budowania narracji. Trochę taki sen we śnie, gdzie ciężko się zorientować co zdarzyło się naprawdę, a co było tylko przebłyskiem jakiejś szalonej wizji. Tomasz nie interpretuje zachować swoich bohaterów, trochę jak reżyser dający swobodę improwizacji aktorowi, w którego talent wierzy. Jego bohaterzy poruszają się po świcie przedstawionym swobodnie, bez ciężaru odgórnie narzuconej kreacji. Talent obserwacji i zdrowego dystansu, tak bym to określiła. Mimo, że nie jest to fabuła nastawiona na plot twisty to mnie finalne rozegranie zwaliło z nóg i sprawiło, że zawarty tu symbolizm zyskał na sile rażenia.
Horror w „Przypadłości” to horror bardzo ludzki, a przez to dojmujący. Nie wiem, czy też Wam, tym, którzy być może już mieliście okazję czytać „Przypadłość” oraz „Windę” marzy się taka trylogia miejskiego obłędu jak u Polańskiego. Jeszcze jedna książka, jeszcze jeden wypaczony psychicznie bohater i będzie komplecik. Czekam.
Moja ocena: 9/10
Dziękuję Wydawnictwu Vesper
Dodaj komentarz