Alien Abduction: Incident in Lake County/ Porwani przez obcych (1998)
Rok przed sukcesem „Blair witch project” Dean Alioto nakręcił swój paradokument, który choć klasyfikowany jest jako dramat/ sci- fi to spokojnie może przestraszyć. Jest mało znany, ale jak najbardziej godzien uwagi.
Film to rzekome autentyczne nagranie zarejestrowane przez Tommyego McPersona amatorską kamerą w domu rodzinnym w czasie świąt dziękczynienia. Tego wieczoru gdy rodzina gotowa już jest do celebrowania świąt w ich domu wysiada prąd, a za oknem dostrzegają dziwne błyski. Tommy z bratem udają się na zewnątrz, aby to sprawdzić. Z niewyraźnego obrazu zdaje się wynikać, że nieopodal domu McPersonów wylądowało UFO, co więcej dostrzec można było postaci dwóch osobliwych stworów z dużymi głowami, którzy w najlepsze kroili… krowę. Chłopcy uciekają w popłochu. Rodzina oczywiście nie daje wiary ich słowom. Jeszcze tego samego wieczora obcy zawitają w ich domu.
Opisana fabuła wydaje się trochę idiotyczna, ale film ten daleki jest od idiotyzmu, choć sporo jest w nim elementów humorystycznych. Te jednak nie zabijają napięcia tylko jeszcze bardziej podkręcają schizę- z podobną sytuacją mamy do czynienia w horrorze „Dead end„. Tu również głównym sprawcą możliwych wybuchów śmiechu jest seniorka rodu. Pani McPerson, pogrążona w depresji po śmierci męża nie odstępuje na krok kieliszka z winem, wydaje się być daleka od przerażenia zaistniałą sytuacją – bardziej ją martwi to, że rodzina nie skonsumowała kolacji.
Dość liczne stadko początkowo stara się zachować spokój, bardziej zajmują ich jakieś wewnętrzne konflikty rodzinne, sprawa czarnoskórego narzeczonego, którego córka Pani Mc Person przyprowadziła do domu, czy alkoholizm seniorki. Obcy objawiają swoją obecność coraz intensywniej i w końcu pozostaje im tylko walka albo ucieczka.
Całe zamieszanie zarejestrowane amatorska kamerą robi spore wrażenie. Nie ma tu miejsca na nudę. Wszystkie zdarzenie jakie mają miejsce mogą budzić niepokój, ale nie w stylu: zamarłam z przerażenia, raczej coś z pogranicza nerwowego chichotu i wytrzeszczania oczu ze zdziwienia.
Jakby kogoś nie przekonały rozbłyski, dziwne rany, trup obcego na piętrze i trup kobiety na kanapie w salonie to mamy tu jeszcze podejrzane zachowanie małoletniej, najmłodszej z roku Rosie, która wydaje się wszytko rozumieć i wręcz współpracować z najeźdźcami.
Ostrzegam, że nie jest to film wciągający od pierwszych scen, początek to nic specjalnego. Trzeba przywyknąć i się wkręcić.
Nie jest to też żaden film oparty na faktach, więc autentyczność też nie należy oczekiwać. To tylko film.
Jeżeli jesteście fanami paradokumentów to film na bank Wam się spodoba. Jeżeli nie, cóż też możecie zerknąć. Ja osobiście większością paradokumentów gardzę, a ten akurat przypadł mi do gustu.
Moja ocena:
Straszność:7
Fabuła:8
Klimat:8
Zdjęcia:3
Zaskoczenie:6
Zabawa:9
Aktorstwo:7
Dialogi:9
Oryginalność:8
To coś:8
73/100
Gość: funny bear, *.icpnet.pl napisał
5/10