Stoję za Tobą aka Creeping Out (2019)
Jakub i Michał, kumple i współpracownicy w Poznańskim wydawnictwie rok rocznie udają się na wspólny wypad w Tatry. Mając już za sobą zdobycie najwyższych szczytów postanawiają zejść pod ziemię. Na miejsce najnowszej wprawy Michał wybiera kompleks podziemnych jaskiń. Minimalne przygotowanie okazuje się niewystarczające i młodzi mężczyźni wkrótce znajdą się w pułapce, z której cało wychodzi tylko jeden. Po wydostaniu się z jaskini Jakub walczy z traumą i prokuratorskim oskarżeniem o śmierć swojego przyjaciela. Prawda o zdarzeniu próbuje wyjść na powierzchnie.
Drodzy Parafianie, mam dziś dla Was prawdziwy rarytas. Polski horror niezależny nakręcony przez aspirującego filmowca Kubę Borunia. Reżyser, scenarzysta, aktor i montażysta w jednej osobie uprzejmie udostępnił mi możliwość zobaczenia swojego dzieła, dlatego dziś opowiem Wam o swoich wrażeniach.
Wszyscy wiemy w jakiej kondycji znajduje się polskie kino gatunkowe. Ostatni zryw pod tytułem „W lesie dziś nie zaśnie nikt” w mojej ocenie nie miał większy szans na przechylenie szali na korzyść polskich twórców horroru. Zupełnie inne wrażenie pozostawił po sobie „Monument„, który podobnie jak „Stoję za tobą” jest produkcją niezależną. Nie powinniście więc być zdziwieni, że gorąco kibicuję takim twórcom.
„Stoję za tobą”, znowuż podobnie jak „Monument” gatunkowo oscyluje wokół grozy i kina psychologicznego. Można więc powiedzieć, że jest bardziej thrillerem aniżeli horrorem, ale silnie obecny w produkcji pierwiastek grozy każe mi poprzeć twórcę i nazwać „Stoję za Tobą” horrorem.
Kuba nakręcił swój film za 60 tysięcy z czego większość budżetu pochłonęły koszty wszelkiego rodzaju pozwoleń umożliwiających ekipie kręcenie na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego. Realizacja projektu zajęła twórcy 5 lat, a więc nie mamy tu do czynienia ze spontaniczną decyzją, raczej z przykładem determinacji i wytrwałości. Więcej o okolicznościach powstania filmu dowiecie się niebawem;)
A więc do brzegu. Czy film mi się podobał? O tak, zdecydowanie i mówię to z pełną odpowiedzialnością mając w pamięci wszelkie niedociągnięcia i typowe błędy twórcy neofity.
Przede wszystkim mamy tu do czynienia z bardzo dobrym pomysłem. Nie powiem by tego typu zabiegu fabularnego nie użyto już pod równymi postaciami w wysokobudżetowych przedsięwzięciach, ale nie zmienia to faktu, że ogólny zamysł scenariusza jest przedni i to co powinno zaskakiwać zaskakuje. Absolutnie nie ma się pod tym względem do czego przyczepić. Sprawa została gruntownie przemyślana.
Walory horrorowe też stanowią mocny punkt fabuły. To co najbardziej mnie tu ujęło to pewnego rodzaju konsekwencja w straszeniu. Nie mamy tu tanich jump scarów z dupy, które funkcjonują bez uzasadnienia fabularnego. Co więcej sceny, które mają straszyć są bardzo sprawnie przeprowadzone z właściwie stopniowanym napięciem i serio, są skuteczne. Tu jako przykład podam najprostszą z nich. Sypialnia w domu Jakuba. Jego próba zaśnięcia w ciemności. Mozolne odliczanie ile sekund wytrzyma bez włączenia latarki. Czy sufit nadal będzie sufitem gdy zgaśnie światło? A może zmieni się w zimny strop jaskini. Proste, konkretne, skuteczne. Scen nastawionych na wzbudzenie grozy, które zrobiły na mnie dobre wrażenie jest więcej.
Warstwa techniczna jest na tyle dobra na ile pozwolił na to budżet, wyobraźnia i doświadczenie. Zdjęcia w 80% zadowalają, szczególnie ujęcia plenerowe. Piękne Tatry, klaustrofobiczne podziemia. Jest czym się cieszyć, jest czym straszyć. Schody zaczynają się przy aktorstwie, ale i tu mam dla Was dobrą wiadomość, bo filmie pojawia się naturszczyk z ogromnym potencjałem. Michał Nowak, odtwórca roli, nie zgadniecie, Michała. Przypadkowy gość z dużym talentem. Jego gra jest swobodna i nawet gdy przychodzi mu partnerować komuś kto jest totalnym aktorskim drewnem- czyli 70% obsady – on sobie radzi, jest skoncentrowany na roli i błyszczy tu jak diament. Na całą resztę najchętniej spuściłabym zasłonę milczenia;)
Sprawy nie ułatwiają dialogi kojarzące się z treścią akademii na 11 listopada. Praktycznie zero mowy potocznej i jakaś dziwna spina. Bardziej doświadczona obsada byłaby w stanie nadać temu płynność, ale nie ekipa z łapanki, efekt przypomina konkurs recytatorski w trzeciej klasie podstawówki. Jest to typowa bolączka kina amatorskiego, albo na pół amatorskiego, sprawa jak najbardziej do wyrobienia. Głównym minusem i o tym muszę Was ostrzec jest fakt, że produkcja trwa trzy godziny. Za dużo tu niepotrzebnych wstawek, których usunięcie pomogłoby w zintensyfikowaniu pozytywnych wrażeń. Ale to znowu błąd początkującego twórcy, który jeszcze nie ma wyrobionej decyzyjności w zakresie właściwego akcentowania środka ciężkości, za to bardzo chce by nic widzowi nie umknęło.
Te wszystkie wady, o których musiała wspomnieć by być wobec Was uczciwa nie są w stanie popsuć pozytywnego odbioru. Na chwilę obecną film funkcjonuje na pokazach specjalnych, festiwalach, a w planach jest jego udostępnienie na platformie streamingowej. Wypatrujcie, śledźcie, kibicujcie. Make polish horror great again:)
Moja ocena:
Straszność: 3
Fabuła:7
Klimat:7
Napięcie:6
Zabawa:7
Zaskoczenie:8
Walory techniczne:6
Aktorstwo:4
Oryginalność:5
To coś:6
65/100
W skali brutalności: 1/10
Za możliwość obejrzenia filmu dziękuję twórcy, Jakubowi Boruniowi
Konrad napisał
„Make polish horror great again” Nie, nie nie i nie. Po obejrzeniu „W lesie dziś nie zaśnie nikt” na który z resztą czekałem stwierdziłem nigdy więcej. Zazwyczaj staram się omijać polskie filmy z daleka, ale wtedy dałem szansę. Niestety….
ilsa333 napisał
Bo „W lesie dziś nie zaśnie nikt” to nie jest prawdziwie polski film tylko popłuczyny po kinie amerykańskim. Zamiast pokazywać, że Polacy też potrafią zrobić horror próbuje udowodnić, że Polacy też potrafią robić horrory amerykańskie. No, nie potrafią.
Monikardo napisał
Film z pomysłem i dobrą fabułą.
Aktorzy a jest ich około 5-7 kluczowych poza Michałem to jest jakiś totalny dramat jakby z kartki czytali swoje kwestie aż trudno uwierzyć że można tak źle dobrać obsadę. No i bolączka wszystkich polskich filmów poza cold war to dźwięk, gdyby nie napisy angielskie to 1/3 kwestii byłaby niezrozumiała.
Jeśli ktoś ma ochotę zobaczyć za darmo to na oficjalnej stronie filmu na Facebooku (creeping out) do soboty można oglądać film (link w komentarzu na fb). Niemniej polecam bo dobry polski horror to towar deficytowy.
Życzę reżyserowi aby już więcej nie grał ale wziął się za robienie kolejnych tak dobrych obrazów.