Holidays / Święta (2016)
„Święta” to kolejny filmowy horror pokazujący niesłabnącą modę na filmowe antologie. Tym razem dziewięciu reżyserów znanych w świecie grozy wykorzystuje popularny chwyt świątecznych straszaków. Osiem segmentów to osiem różnych świąt jakie zdarza nam się obchodzić. Każdy z krótkich filmów ukazuje ciemną, nie świętą stronę świąt.
Zaczynamy od „Walentynek”, święta gdzie obdarowujemy swoje sympatie czerwonymi serduszkami. Jest to święto zakochanych i… szaleńców.
Bohaterką segmentu jest zakochana i szalona nastolatka. Darzy uczuciem trenera drużyny pływackiej i w dniu świętego Walentego postanawia udowodnić mu swoje gorące uczucie.
Z tego pomysłu można by wyciągnąć znacznie więcej, niestety nad grozą przeważa groteska i mimo że ma to swój urok to od tego reżysera oczekiwałam czegoś dobitniejszego.
6/10
Następnie przyjdzie nam świętować „Dzień świętego Patryka”. Irlandzkie święto kojarzone głównie ze żłopaniem zielonego piwa. W odniesieni do religijnego znaczenia obrządku należy przytoczyć tu legendę o świętym Patryku, który jeszcze w wiekach ciemnych przegnał z Irlandii węże. Tak naprawdę pewnie chodziło o pogan jednak reżyser segmentu poświęconego ciemnej stronie dnia świętego Patryka wykorzystał ten motyw na swój własny sposób.
Bohaterką filmu jest nauczycielka, która zachodzi w ciążę. Radosna nowina nie jest już taka radosna gdy okazuje się, że ma urodzić węża.
Film jest naprawdę mocno porypany, obfituje w wiele nie do końca czytelnych – jak dla mnie – symboli. Ogląda się go jak sen wariata i nie chce mi się wierzyć, że nakręcił go ktoś zwykle hołdujący komercyjnym badziewiom, a jednak.
7/10
Święta Wielkanocne nie cieszą się zbytnią popularnością wśród twórców horrorów. Jednak jak się okazuje nawet z zajączka wielkanocnego można wykrzesać solidną porcję makabry.
Makabryczny zajączek w cierniowej koronie nawiedza małą dziewczynkę. Nie ma dla niej dobrych wiadomości. „Wielkanoc” aspiruje nieco do filmów gore, czy też mniej popularnych body horrorów gdzie na pierwszym planie widzimy efektowny obraz brzydoty, rozkładu, deformacji ciała. W tym przypadku mamy szpetnego króliczka.
6/10
„Dzień matki”, kolejne kalendarzowe święto pokazuje cienie macierzyństwa. Mamy tu bohaterkę, która permanentnie zachodzi w ciąże. Nie działa na nią żadna antykoncepcja, każdy wsad kończy się zapłodnieniem. Dziewczę szuka więc ratunku w sekcie wyznającej kult płodności. Tu dowiaduje się jaka może być przyczyna jej problemu, ale proponowana pomoc nie d końca jej odpowiada.
„Dzień matki” nie oferuje wielkich wrażeń wizualnych, ale sama historia jest dosyć pomysłowa. Dosyć, ale nie na tyle by mnie porwać.
5/10
Po dniu matki czas na „Dzień ojca” i tu mamy bardzo wyróżniający się obraz, bardziej psychologiczny niż nastawiony na wzbudzenie lęku.
Jego bohaterką jest młoda kobieta, która w dzieciństwie straciła ukochanego ojca. Co się z nim stało, nie jest to do końca określone. Kobieta otrzymuje jedynie taśmę z nagraniem taty, gdzie ten instruuje ją jak ma go odnaleźć. Mam swoją teorię ad. tego do czego zmierza ta historia jednakże jej finał nie daje jednoznacznego potwierdzenia.
7/10
„Halloween”, święto o największym potencjale w mojej ocenie nie zostało wykorzystane.
W tym segmencie mamy do czynienia z historią alfonsa i jego dziewcząt, dających seksowne show przed kamerkami internetowymi. Jak wynika z kontekstu ich praca jest niewdzięczna, wiąże się z seksualna przemocą, a ich opiekun jest tyranem i gnidą. W wieczór Halloween dziewczyny biorą odwet na swoim szefie. Wypada to nieźle, ale nie wiem gdzie w tym magia Halloween? A no nie ma. Twórca chyba nie wziął sobie do serca przesłania antologii tylko ot, po prostu nakręcił sobie film.
4/10
Bohaterem „Bożego Narodzenia” jest nabywca niezwykłych okularów. W jakiś sposób potrafią one odczytać człowieka, poznać jego preferencje i na tej podstawie podsunąć mu obrazy. Nie trudno się domyślić, że będą one zdolne wyciągnąć z bohatera także mało pozytywne rzeczy. Film raczej przeciętny, ale sam pomysł z okularami nie był zły.
6/10
Na koniec „Sylwester”, który chyba spodobał mi się najbardziej. Niby zwykła rzecz o seryjnym mordercy polującym na kobiety, a jednak występujący tu fabularny twist fajnie łamie konwencję.
8/10
Podsumowując, antologia świątecznych horrorów to klawy pomysł. Wykonanie nie w każdym przypadku zaowocowało sukcesem, bo niestety nie wszyscy potrafią szybko odnaleźć się w krótkiej formie. Znalazło się tu kilka oryginalnych zagrań, ciekawych form, ale daleka jestem od zachwytu całością.
Moja ocena: 6/10
Dodaj komentarz