Ghoul (2012)
Trzech dorastających chłopaczków z małego miasteczka odkrywa system podziemnych tuneli ciągnących się pod miasteczkiem jako pozostałość dawnej kopalni. Chłopcy zaczynają łączyć tą kwestię z lokalną legendą o demonie zwanym 'Ghoul’. Zaginięcia jakie coraz częściej zdarzają się w okolicy tylko nasilają ich podejrzenia względem tego co kryje się pod ziemią.
„Ghoul” został mi kiedyś polecony przez któregoś z czytelników bloga. Nie znałam tej produkcji, a jej tytuł kojarzyłam z zupełnie innym filmem.
Ten „Ghoul”, o którym dziś będzie mowa, to obraz nakręcony na potrzeby telewizji. Jego fabułę oparto na nieznanej mi powieści Brian’a Keene’a. Fabularnie blisko mu do „IT”, bo sprawa dotyczy młodych bohaterów i zagrożenia czającego się pod ich stopami. Zagrożenie ma rzekomo nadnaturalne pochodzenie, więc wszytko się zgadza. Oczywiście ktoś zaraz powie, że Keene to nie King.
Oceny widzów są rozpaczliwie niskie i w sumie to nie wiem czemu. „Ghoul” to przyjemny horrorek dla dzieciaków. Jego bohaterzy są sympatyczni, a antybohaterzy stosownie odrzucający.
Dużo uwagi poświecono wątkom obyczajowym i dramatycznym, bowiem każdy z dzieciaków przeżywa swój niemały dramat – znowu kłania się „IT”. Mamy tu motyw alkoholizmu i przemocy fizycznej, molestowania seksualnego i śmierci bliskiego krewnego.
W tym wszystkim znajdzie się miejsce na przewodni wątek zjawiska nadnaturalnego.
Jeśli miałby określić ten obraz jednym słowem nazwałabym go asekuranckim. Wszytko jest bardzo ostrożne i w pewnym stopniu wydelikacone, choć porusza kwestie wcale nie łatwe. Brakuje mu własnego charakteru.
Jego reżyser podobnie jak scenarzysta mieli do czynienia z literacką twórczością Ketchuma. Razem zrobili „Dziewczynę z sąsiedztwa” nie rozumiem więc skąd ten nagły brak odwagi? Myślę, że gdyby nie wymogi TV, które z całą pewnością poskromiły pewne zapędy film byłby dużo lepszy, nie tak 'wykastrowany’.
Nie mogę jednak powiedzieć, że mi się nie podobał. Fabuła, szczególnie jej finalne rozwiązanie przypadła mi o gustu, nie mniej jednak czegoś tu zabrakło.
Moja ocena:
Straszność:1
Fabuła:7
Klimat:5
Napięcie:5
Walory techniczne:6
Aktorstwo:6
Zabawa:6
Zaskoczenie:7
Oryginalność:4
To coś:6
53/100
W skali brutalności:1/10
Gość: Michał, 194.29.130.* napisał
A mnie się pobrał jakiś inny „horror” o tym samym tytule – sprawy dzieją się na Ukrainie, jakiś straszny duch zmusił gościa żeby zjadł innego gościa 🙂 Takie kręcone z ręki, słabizna ale można raz luknąć 🙂
Gość: ilsa333, 95.160.152.* napisał
Wiem o którym filmie mówisz. Widziałam go, sądziłam, że nawet recenzowała, ale nie mogę go znaleźć na blogu.