Intensity / Intensywność (1997)
Studentka psychologii Chyna zgadza się spędzić świąteczny weekend u przyjaciółki z uczelni Laury. Na odludnej farmie rodzina Laury zostaje zaatakowana. Sprawca morduje rodziców Laury i jej brata, ją samą gwałci i wrzuca do swojego wozu kempingowego, co jest zwiastunem tego, że jeszcze z nią nie skończył. Zabójca nie jest świadomy obecności jeszcze jednego gościa w domu, Chyny. Ta w przypływie heroicznej odwagi postanawia pomóc rannej przyjaciółce co niestety wiąże się z podążaniem w ślad za sprawcą. Chyna ukryta w samochodzie odkrywa, że facet, który wtargnął do domu jej przyjaciółki jest bardziej szalony niż można by się spodziewać. Laura na pewno nie jest jego jedyną ofiarą. Chyna postanawia pomóc także więzionej w domu mordercy nastolatce, Ariel.
Nie przeczytałam żadnej książki Deana Koontza. W związku z poczuciem winy z tego powodu postanowiłam zapoznać się bodaj z filmem na podstawie jednej z jego najbardziej znanych powieści. Tak uspokoiłam swoje sumienie.
O „Intensywności” wiedziałam tyle, że swego czasu francuski reżyser Alexander Aja bezczelnie zerżnął jej fabułę i wykorzystał w swoim filmie „Blady strach„. Nie świadoma wagi problemu sądziłam, że Aja wyciągnął z „Intensywności” to co najlepsze w jego filmie, czyli finałowy twist fabularny. Okazuje się jednak, że wina francuza nie jest tak wielka, bowiem to nie elementy zaczerpnięte od Koontza przesądziły o sukcesie jego filmu. Twist fabularny jest całkowicie jego. Zerżnięta jest natomiast pierwsza połowa filmu. Zapewne z tego powodu Koontz darował sobie oskarżenia o plagiat, przecież ostatecznie wymowa obydwu historii jest całkiem inna. A może po prostu Koontz to bardzo spokojny człowiek i nie lubi bić piany z reżyserami w przeciwieństwie do Kinga 😉
Ekranizacja „Intensywności” nakręcona w latach 90 jest w zasadzie nie tyle filmem co mini serialem podzielonym na trzy części.
W pierwszej poznajemy Chynę i Laurę. Trafiamy do domu na odludziu gdzie żyje rodzina Laury i tu dochodzi do ataku nieznanego nam jeszcze sprawcy. Drugi akt to początek 'wycieczki’ Chyny w ślad za mordercą. Wydarzenia na stacji benzynowej, podróż wozem mordercy i nieudane próby pomocy Laurze. Trzecia część rozgrywa się w kolejnym domu na odludziu, tym razem należącym do mordercy. Tu następuje finał.
O ile dwa pierwsze 'odcinki’ bardzo przypominają to co później stworzył Aja to trzecia część całkowicie zmienia tor. Zmiany następuje w zasadzie w chwili gdy pojawia się wątek Ariel. Dziewczynki, która została uprowadzona przed dwoma laty i od tamtej pory jest więźniem w domu mordercy.
Film trwa długo, więc niewprawieni w takich formułach widzowie mogą się z deka umęczyć. Muszę was jednak pocieszyć, że nie są to trzy godziny spędzone w nudzie. Co to, to nie. Akcja cały czas toczy się, rozwija. Można by tę historię skrócić ale straciłaby na tym psychologia postaci, a ta jest tu bardzo ważna, najważniejsza.
Główną bohaterką jest Chyna młoda studentka z tragiczną przeszłością. Kobieta wychowywała się w domu wraz dwójką psychopatów, duże słowo, ale tak można określić jej rodziców. Obydwoje byli skrajnie deprawowani, nie cofali się przed niczym, nawet przed morderstwem. Dorastając w takim środowisku Chyba nabawiła się syndromu 'ocalonego’. Jej życie to walka o przetrwanie, a jej cel to ochrona siebie i podobnych sobie ofiar zwyrodnialców. Jej brawura w tej kwestii może rodzic podejrzenie o psychiczne schorzenie, bo nikt normalny nie wykazałby się takim altruizmem jak Chyna względem Ariel, obcej sobie dziewczynki. Jej postać na pewno jest interesująca, a przewijające się w fabule retrospekcje na temat jej przeszłości tylko napędzają ciekawość. Sceny z barwnego dzieciństwa bohaterki robią duże wrażenie.
Drugą ważną postacią jest morderca, pan intensywny zafiksowany na temat intensywnych emocji. Jak sam mówi, nie liczy się to czy dane doświadczenie jest pozytywne czy negatywne, liczy się intensywność emocji jakie budzi. Intensywność to klucz do szczęścia. Pan morderca dąży do takich przeżyć i funduje je innym. Jego młoda ofiara Ariel jest swego rodzaju eksperymentem. Morderca czeka aż ją złamie, czeka na magiczne pękniecie w psychice dziewczyny. Niestety dla niego Ariel jedynie milczy. Obojętna na wszelkie bodźce nawet na brawurę z jaką do jej świata wtargnie Chyna zdeterminowana by ją uratować. Między Chyna a Ariel istnieje dziwna więź, może dlatego, że lubią ta samą książkę, „O czym szumią wierzby”?:) A może dlatego, że ich przeżycia, tragiczne przeżycia, są bardzo podobne.
Tytuł „intensywność” bardzo pasuje do ego obrazu. Intensywność to jego nadrzędna cecha. Intensywna, wartka akcja, intensywne emocje jakie budzi, intensywny nacisk jaki kładzie na budowanie relacji między nielicznymi bohaterami. To dobry film, choć nie wiem jak wypada w porównaniu z książką.
Moja ocena:
Straszność:3
Fabuła:8
Klimat: 7
Napięcie:8
Zabawa:7
Zaskoczenie:5
Walory techniczne:7
Aktorstwo:8
Oryginalność:7
To coś:7
67/100
W skali brutalności:1/10
Ekranizacja jest bardzo solidna, to prawda. Z tym, że moim zdaniem „Intensywność” to najlepsza książka Koontza i w ogóle jeden z najlepszych thrillerów/horrorów w literaturze.