Intruders aka Shut in (2015)
Anna mieszka w wielkim domu odziedziczonym o ojcu wraz z nieuleczalnie chorym bratem. Okazałe domostwo świadczące o niewątpliwym majątku mieszkańców przyciąga złodziei, którzy to w dniu pogrzebu brata Anny włamują się do domu przekonani, że w tym czasie właścicielka będzie na ostatnim pożegnaniu brata.
Sęk w tym, że Anna nigdzie nie wychodzi. Od dziesięciu lat tkwi w domu sparaliżowana lękiem przed jego opuszczeniem. Z tej przyczyny nie może uciec przed napastnikami. Próby ukrycia się w przestronnych przestrzeniach w końcu kończą się klęską, a Anna zmuszona jest skonfrontować się ze sprawcami.
Czyli mamy kolejny film z rodzaju nietracącego na popularności home invasion.
Dla podkreślenia bezradności ofiary włamania twórcy posłużyli się motywem fobii, która nie pozwala bohaterce na opuszczenie murów domu. Z rozmów z umierającym bratem możemy wywnioskować, że dorosła już kobieta w dzieciństwie doświadczyła nie lada traumy, a śmierć jej ojca przypieczętowała rosnący w niej lęk. Wspominam o tym, bo jest to wątek bardzo istotny dla dalszego rozwoju tego w gruncie rzeczy wstępnie prostego pomysłu.
Nasza Anna doświadczy tego, czego obawiają się wszyscy, napadu we własnym domu, miejscu z gruntu bezpiecznym. Szczególnie dla niej, tej którą paraliżuje myśl o przekroczeniu progu domu.
Niestety sprawcy nie będą się nad nią litować. Pierwsza połowa filmu to ta jego część pokazująca standardowy rozwój wydarzeń w takiej sytuacji. Anna próbuje się ukryć, kiedy to nie pomaga próbuje znokautować sprawców. Nie dzieje się tu nic nadzwyczajnego.
W drugiej części obrazu sytuacja się poniekąd odwraca. Zwabieni do piwnicy domu napastnicy zostają tam uwięzieni przez naszą bohaterkę. Teraz Anna jest oprawcą. W tym momencie możemy ją poznać od nieco innej strony, wyklaruje się wątek jej przeszłości, który jest, chyba mogę to powiedzieć, dość interesujący, ale na pewno nie oryginalny.
Od tego obrazu nie macie co oczekiwać nowatorskich rozwiązań fabularnych, i to powinnam powiedzieć już na wstępie. Nawet gdy sytuacja się odwraca nie uświadczymy tu elementu porażającego zaskoczenia.
Muszę jednak przyznać, że dobrze się stało, że twórcy scenariusza podjęli choć ten wysiłek by urozmaicić klasyczne home invasion w chwyt revegne. Gdybym przez kolejne pół filmu miała patrzeć tylko i wyłącznie na szamotaninę bohaterki przeciwstawiającej się antybohaterom znudziłabym się znacznie mocniej, a tak mogę powiedzieć, że nie było źle.
Jest to więc niezły film, dość sprawnie zrealizowano cały zamysł i nie mam tu większych zarzutów ad realizacji. Nie przysporzy on jednak większych wrażeń i trudno go nazwać emocjonującym. Ot taki średniaczek, dla zabicia czasu.
Moja ocena:
Straszność:2
Fabuła:6
Klimat:6
Napięcie:5
Zabawa:6
Zaskoczenie:5
Walory techniczne:6
Aktorstwo:6
Oryginalność:5
to coś:5
52/100
W skali brutalności:1/10
Dodaj komentarz