4 horror tales: 29 il/ 29 luty (2006)
Młody dziennikarz udaje się do zakładu dla psychicznie chorych przestępców by przeprowadzić wywiad z dość interesującą rezydentką tej placówki. Jest nią Ji-Yeon, niegdyś bileterka w jednej z Seulskich autostrad, dziś skazana morderczyni.
Kobieta opowiada dziennikarzowi swoją historię, historię lęku przed ciemnością, z której wyłania się twarz zmarłej zabójczyni, za której sprawą 29 lutego każdego roku przestępnego giną ludzie. Ji-Yeon utrzymuje, że to właśnie duch zmarłej przed laty kobiety zabił kilka osób z jej otoczenia.
„29 luty” to kolejny film z serii „4 horror tales”, jego scenarzystą podobnie jak w przypadku „Współlokatorek” jest Koreańczyk Il-han Yoo.
Jak wynika z opisu jest to film nawiązujący do typowych azjatyckich opowieści o mściwych duchach, jednak podobnie jak w poprzednim obrazie najważniejszą rolę odgrywa tu kontekst psychologiczny. Czyli dylemat, czy to nawiedzenie czy szaleństwo, do tej pory raczej nie rozważany w Azjatyckich filmach – tu szlak przetarli Koreańczycy, takimi filmami jak „Opowieść o dwóch siostrach„.
„29 luty” zrobił na mnie mniejsze wrażenie niż inny oraz z serii, wspomniane „Współlokatorki”, nie mniej jednak jest to udany, klimatyczny straszak z pewną dozą swobody dla interpretacji faktów.
Przez lwią część filmu jesteśmy zapoznawani z historia młodej kobiety, pracującej na nocnych zmianach w kasie biletowej na autostradzie. Takie a nie inne warunki pracy – zmrok i samotność- są doskonałym wstępem dla narodzin strachu.
Pewnej nocy, właśnie tuż przed feralną datą gdy to wedle lokalnej legendy przypada rocznica śmierci pewnej morderczyni w budce, gdzie swoją zmianę odbywa Ji-Yeon gaśnie światło. Zapada całkowity mrok i wówczas do okienka podjeżdża czarne auto. Kobiecie nie udaje się przyjrzeć osobie siedzącej za kierownica jednak to właśnie jej przybycie jest początkiem fali zbrodni w okolicy. Ji-Yeon na dowód tego spotkania posiada jedynie zakrwawiony bilet, który otrzymała od tajemniczego kierowcy. Z dnia na dzień zaczynają ginąć kolejne osoby z otoczenia bohaterki a jej osobą zaczyna interesować się policja.
Najciekawszym elementem tej historii jest domniemana postać ducha morderczyni, bowiem wygląda on identycznie jak nasz bohaterka. Co więcej porusza się on swobodnie po mieście w ciągu dnia, a znajomi Ji-Yeon są przekonani, że to właśnie ona.Ona sama widuje owa postać i to jest pierwsza przesłanka na korzyść teorii o ogarniającym ją szaleństwie – rozdwojenie jaźni?
Wadą tego filmu mimo wszelkich starań by wyrwać ją ze szponów banału jest właśnie oczywistość. Wątki utkane są grubymi nićmi i tylko subtelność formy jaka jest znakiem rozpoznawczym azjatyckiego kina ratuje go przed klęską nudy.
Reasumując bawiłam się średnio, ale nie powiem, żeby to był kompletnie stracony czas.
Moja ocena:
Straszność: 3
Fabuła:6
Klimat:7
Napięcie:5
Zaskoczenie:5
Zabawa:6
Walory techniczne:6
Aktorstwo:6
Oryginalność:4
To coś:5
53/100
W skali brutalności:1/10
Dodaj komentarz