A Perfect Getaway/ Wyspa strachu (2009)
Para nowożeńców, Cydney i Cliff Andersonowie przybywają na Hawaje, gdzie mają spędzić swój miesiąc miodowy. Niestety, zbiegiem okoliczności także inna para wybrała to miejsce na swoje, specyficzne rozrywki. Para morderców grasuje gdzieś na wyspie. To może być każdy. Być może nawet sympatyczni i swobodni Nick i Gina, którzy przyłączają się do Cliffa i Cydney na szlaku.
Znowuż istnieją dwa filmy, pod tym samym, polskim tytułem, z tego samego roku. Szukając filmu, o którym teraz będzie mowa, zwróćcie więc uwagę na tytuł oryginalny.
„A Perfect Getaway” to jeden ze zmyślniej zrobionych thrillerów. Jego reżyser i scenarzysta w jednej osobie, maczał palce przy takich produkcjach jak „Wodny świat”, „Czarnoksiężnik”, „Criters 2”, „Ścigany”, czy „Ciśnienie”.
Doświadczenie i wprawa jest tu bardzo widoczna na wielu poziomach filmu.
Wszytko zaczyna się od scenariusza. Niby pomysł banalny, bo oparty na konwencji 'młodzi na odludziu plus mordercy’. Ale nic tu nie jest takie jakim mogło się wydawać.
W moim przypadku zaskoczenie było pełne, stu procentowe, nic nie zwąchałam. Teraz, oglądając film parokroć, już znając finał jestem w stanie dopatrzeć się pewnych przesłanej dla rozwiązania zagadki, ale są one tak dwuznacznie przedstawione, że każdy nie cierpiący na chorobliwą podejrzliwość widz, obierze prostszą drogę i nawet nie weźmie pod uwagę innej możliwości.
Świadczy to oczywiście na korzyć scenariusza.
Realizacja pomysłu charakteryzuje się przede wszystkim konsekwencją. Jedno potknięcie mogłoby położyć całą intrygę.
Tło historii jest bajeczne. Widzimy bujna roślinność, ocean, góry, wodospady. Kolorystyka jest bardzo intensywna, od nadmiaru barw można dostać oczopląsu.
Nasi bohaterzy, Cydney i Cliff są młodzi i zakochani. Ona jest trochę głupiutka i sprawia wrażenie bardzo prostodusznej. Łatwej do zastraszenia. Podejrzliwie zerka na Ginę i Nicka. Cliff, scenarzysta filmowy, ma podobne obawy. Nick, były żołnierz budzi w nim przestrach a jego 'opowieści niezwykłej treści’ nasuwają podejrzenia, że może być szalony, a przez to szaleństwo niebezpieczny.
Aktorzy wcielający się w poszczególne rolę wywiązali się z nich całkowicie. Najlepsze wrażenie, w moim odczuciu robi Milla Jovovich. Ta rola sporo odstaje od tego co zwykła grać. Dla wielu osób zawsze będzie 'Alice z Residenta’.
Jej przemiana z przygłupa w twardą i konkretną kobietę jest ogromna. Uwagę zwraca scena w której Cydney rozmawia z Cliffem na plaży. Ze wszystkich miała chyba najtrudniejsze zadanie.
„Wyspa strachu” to bardzo dobry thriller osadzony w pięknej scenerii i mocną obsadą i klawą intrygą. Jeśli ktoś z Was jeszcze go nie widział, polecam!
Moja ocena:
Straszność:4
Fabuła:8
Klimat:7
Napięcie:7
Zaskoczenie:8
Zabawa:8
Aktorstwo:8
Walory techniczne:7
Oryginalność:7
To coś:7
71/100
W skali brutalności:2/10
Gość: MG, 89.28.227.* napisał
Bardzo fajna recenzja jak zwykle:D Jedyne na co zwróciłem uwagę to nazwisko aktorki, powinno być Jovovich a jest jakoś inaczej
ilsa333 napisał
Ok, racja. Poprawię.