The Returned/ Przywróceni (2013)
Właśnie czytam książkę pod tytułem „Przywróceni”. Nawet obawiałam się, że mam tu do czynienia z ekranizacją – tak to jest jak nie czyta się opisów filmów;) – ale szczęśliwie to nic w tym stylu.
„Returned”, koprodukcja Hiszpanii i Kanady opowiada o … zombie. Tak, ale w nieco innym stylu.
Rzecz dzieje się świecie po epidemii, kiedy to naukowcy odkryli serum zapobiegające przykrym skutkom zetknięcia z wirusem. Osoba zarażona nie stanie się żywym trupem pod warunkiem, że w ciągu 36 godzin od ugryzienia. dostanie serum. Kolejnym warunkiem jest zażywanie lekarstwa, każdego dnia przez resztę życia. Ominięcie choćby jednej dawki jest katastrofalne w skutkach.
Problemem są jednak koszty wytwarzania lekarstwa i opieki nad „Przywróconymi”. Ludzie obawiają się także, że przez jednego niedobitka, który zapomni pewnego dnia wziąć lek epidemia zacznie się od nowa. Protesty doprowadzają do kryzysu w wyniku, którego przerwane zostają dostawy serum. Ostatnią nadzieją są lekarze nadal pracujący nad lekarstwem całkowicie eliminującym skutki zarażenia. Czy się uda? Zobaczycie.
Główną bohaterką filmu jest Kate. Kate, młoda pani doktor, która w czasie epidemii straciła rodzinę. Strzelenie własnemu ojcu w łeb nie należy do najbardziej pozytywnych wspomnień jakie można wynieść z dzieciństwa. Teraz z w obliczu kryzysu Kate ponownie może stracić kogoś, kogo kocha.
Podstawowym i w zasadzie jedynym problemem tego filmu jest to, że nie jest on straszny. Nie zbliża się nawet do gatunku grozy, a mimo to został nazwany horrorem. Gdyby wirus zombie zastąpić jakąś bardziej przyziemną przypadłością zostawiając wszystkie inne elementy, z horrorem nie miałby już zupełnie nic wspólnego. A tak, jest zombie, jest horror.
Jako dramat z elementami thrillera spisuje się bardzo dobrze.
Historia społeczeństwa żyjącego w strachu, ludzie, którzy cudem ocaleli, a teraz mogą zostać wykluczeni ze społeczeństwa, a najlepiej zlikwidowani jest bardzo dramatyczna. Postawy bohaterów mogą wzbudzić wiele emocji. Czarne charaktery są w rzeczywistości zwykłymi desperatami walczącymi o przetrwanie. Przyjaciel zwraca się przeciwko przyjacielowi. Matka boi się własnego dziecka. Etc.
Scenariusz jest na swój sposób pomysłowy, choć po Hetem’ie Khraiche, scenarzyście „La cara oculta” spodziewałabym się czegoś bardziej przewrotnego i trzymającego w napięciu. Reżyserem obrazu jest z kolei znany z „Opętania Amy Evans” Manuel Carballo.
Jeśli chodzi o samo wykonanie, grę aktorską, zdjęcia… wszytko jest zrealizowane poprawnie. Spokojnie mogę film polecić, jednak nie nastawiajcie się na horror.
Moja ocena:
Straszność:4
Fabuła:8
Napięcie:7
Klimat:6
Zabawa:8
Walory techniczne:7
Aktorstwo:7
Oryginalność:7
To coś:7
Zaskoczenie:7
68/100
W skali brutalności:3/10
Dodaj komentarz