Życzliwość –
Późną jesienią roku 2018 w portowym miasteczku Norrtälje morze wyrzuca na brzeg żółty kontener. Znalezisko budzi niepokój i obawę przed jego zawartością. Szczególnie uważnie przyglądają im się młoda matka Siw, kobieta o niezwykłych zdolnościach jasnowidzenia i jej pracująca w domu opieki przyjaciółka Anna. Ścieżki Siw krzyżują się z drogami Maxem Bergwallem, mężczyzną o niełatwej przeszłości w której ważną rolę odegrało dwóch kolegów: John Andersson i Marko Kovać i który podobnie jak Siw potrafi zobaczyć więcej. Wkrótce zawartość kontenera przestanie być tajemnicą, a cała społeczność będzie musiała spojrzeć w oczy straszliwej prawdzie. Także o sobie samych.
Żółty jest kolorem symbolizującym życzliwość, ale żółć to też kolor giallo, kolor śmierci. Ciekawe jakiego koloru była Puszka Pandory, pamięta ktoś? Kontener w porcie Norrtälje okazuje się być właśnie taką puszką Pandory. Nie chcę Wam spolerować jego zawartości, ale musicie wiedzieć, że niosła za sobą gwałtowne zmiany. Zmiany, które dotknęły wszystkich mieszkańców, a może po prostu sprawiła, że wyszło z nich to co i tak już tam było?
Pod fasadą harmonii skrywają się społeczne uprzedzenia, niechęć, nieufność, niepokój, zaś życzliwość w wielu przypadkach może stanowić narzędziem kontroli. Czy Max pomógł Goranowi z potrzeby serca, czy po to by pokazać Marko swoją przewagę? Czy chęć Marko by kupić rodzicom wypasioną chatę była gestem oddania, czy próbą uporania się z poczuciem niższości? Czy jakikolwiek gest dobroci jest rzeczywiście gestem dobroci?
„Życzliwość” Lindqvista zadaje wiele niewygodnych pytań. Ale, ale, jest to też powieść grozy, elementy paranormalne, jak właściwości niektórych bohaterów, czy fala wydarzeń po otwarciu kontenera funkcjonują w służbie założonemu przekazowi, ale stanowią też część świata przedstawionego. Myślę, że autor zwyczajnie uwypukla to co ludzkie, podkręcając to do tego stopnia, że czyni z tego zjawisko paranormalne. Czy jest się czego przestraszyć? Myślę, że znajdą się takie fragmenty, ale bardziej przygniatający jest ogólny nastrój opowieści, opresyjność sytuacji wrażenie odizolowania i wepchnięcia grupy ludzi do samego piekła.
Jestem fanką autora od czasu lektury „Ludzkiej przystani” i choć tamta książka spodobała mi się bardziej – mój numer jeden tamtego roku, więc ciężko to przebić – uważam, że „Życzliwość” oferuje wiele. I nie chodzi tylko o – zawrotną – ilość stron.
Moja ocena: 8/10
Współpraca Zysk i s-ka
Dodaj komentarz