The House on Sorority Row / Dom Pani Slater (1983)
Kilka absolwentek college’u planuje urządzić imprezę z okazji zakończenia studiów. Wszystkie one są lokatorkami niejakiej Pani Slater od lat prowadzącej dom studencki dla dziewcząt. Sędziwa kobieta ani myśli zgodzić się z tym pomysłem, zamiast tego nakazuje byłym już studentkom jak najszybciej opuścić jej włości.
Vicky, jedna z dziewcząt wyjątkowo zachodzi jej za skórę swoim frywolnym zachowaniem narażając się tym samym na wybuch agresji ze strony staruszki. Upokorzona dziewczyna do spółki z koleżankami planuje zemstę na pani Slater, niestety plan wymyka się spod kontroli i martwe ciało staruszki ląduje na dnie basenu.
„Dom Pani Slater” nigdy nie znalazł się w czołówce najpopularniejszych horrorów nurtu slash. Sama miałam duży problem z dokopaniem się do niego, a o tym, że mi się to w końcu udało ostatecznie zadecydował przypadek.
„Dom pani Slater” był pierwszym horrorem nakręconym przez Marka Rosmana i pierwszym jego filmem w ogóle. Przeglądając jego filmografię aż dziw bierze, że gość od „Lizzy McGuire” i innych tego rodzaju produkcji zaczynał właśnie w ten sposób. Dziwi to tym bardziej, że w „Domu pani Slater” widać ogromne zamiłowanie do gatunku i jego znajomość.
Tak, „Dom Pani Slater” jest podręcznikowym slasherem. Ze wszystkimi slasherowymi zaletami i typowymi w tym podgatunku wadami. Obraz nie ma szansy spodobać się osobom nielubiącym slasherów. Osobiście wolę te z nurtu camp, albo backwoods, ale nie mogę powiedzieć bym miała powody pogardzić opowieścią osadzoną w studenckim bractwie.
Sam scenariusz jest schematyczny i podporządkowany nieśmiertelnym prawom slashera. Mamy więc naszą tytułową bohaterkę, która pada ofiarą niewybrednego żartu zakończonego jej zgonem. Kwestia zgonu jednak okazuje się wątpliwa, gdy w czasie imprezy w bractwie zakamuflowane przez studentki ciało znika z basenu. Czyżby jednak Pani Slater przeżyła i to właśnie ona wymierza bolesne razy swoją laską tym, którzy w tak głupi sposób mogli pozbawić ją życia?
Widzom takich obrazów jak „Piątek 13ego” z automatu przyjdzie do głowy alternatywne rozwiązanie, również popularne w slasherach, więc nie jestem pewna czy możemy tu mówić o niespodziance, choć taki mógł być zamiar scenarzysty.
Podobnie schematycznie wypadają charakterystyki naszych oprawczyń. Mamy tu typowe kontinuum: Od najczarniejszego charakteru ucieleśnionego w postaci rozkapryszonej i kipiącej złością Vicky aż do prawie niewinnej Katey, która jako jedyna z gromady okazywała skrupuły względem zatajenia morderstwa. Mamy kilka 'kuropatw’, jak zwykłam nazywać dziewczęta niczym niewyróżniające się i akcent- chyba komediowy- czyli głupiutką Morgan, która swoimi 'przygotowaniami do zgonu’ udowodniła jak cienka jest granica między chujowym aktorstwem a wybitną kreacją głupiej blondynki.
Jeśli już jestem przy rozwiązaniach o zabarwieniu humorystycznym to nie mogę nie wspomnieć o scenie z policjantem i kontenerem. Gotowy temat na pastisz. Zresztą, momentów, które można uznać za bardziej śmieszne niż straszne – szczególnie zdaniem współczesnego widza znajdziemy tu od groma. Praktycznie każda scena mordu za sprawą realizacji stricte technicznej trąci czymś co ociera się o groteskę.
Najciekawiej w tym wszystkim wypada kreacja tytułowej Pani Slater, kobieta z przeszłością, z wyraźnym rysem obłędu i mroczną tajemnicą. Szkoda, że tak szybko umarła 😉
Ubawiłam się na tym filmie, a to chyba najważniejsze.
Moja ocena:
Straszność:1
Fabuła:6
Klimat:8
Napięcie:6
Zabawa:8
Zaskoczenie:5
Walory techniczne:6
Aktorstwo:7
Oryginalność:5
To coś:8
60/100
W skali brutalności:2/10
kon napisał
Po zamieszczonych przez Ciebie screenach widzę, że udało Ci się obejrzeć film w całkiem niezłej jakości. Zdobycie oryginalnego dvd czy chocby vhs (o ile w ogóle jest możliwe) graniczy z cudem, więc chyba nie będzie to pytanie nie na miejscu gdy zapytam gdzie dorwałaś kopię? Sprawdzałem na gryzoniu, ale jakość tamtejszych wersji pozostawia wiele do życzenia
rafal7 napisał
Możesz obejrzeć ten film legalnie na CDA.pl w 1080p !
https://www.cda.pl/video/387852751/vfilm
Swoją drogą można by gdzieś na blogu informować, gdzie jest dostępny do obejrzenia dany tytuł.
ilsa333 napisał
I odebrać widzom adrenalinę towarzyszącą samodzielnemu dokopaniu się do filmu?;)
Tak całkiem serio to nie wiem, które strony są legalne, a które nie bardzo to też nie chcę tu robić reklamy pirackim źródłom.
kon napisał
wielkie dzięki 🙂