The Watcher (2016)
Emma i jej mąż Noah kupują dom na przedmieściach Los Angeles. Widzą o nim tylko tyle, że wymaga sporego remontu, a w przeszłości zdarzył się tam zgon sędziwej lokatorki. Po przeprowadzce małżonkowie zaczynają otrzymywać anonimowe listy z pogróżkami od kogoś kto nazywa siebie Krukiem. Do tego dochodzi pogarszający się stan zdrowia Emmy. Małżeństwo ma dwie opcje, opuścić dom, albo zdemaskować zagrożenie.
„The Watcher” to dość typowy thriller z motywem stalkera, prześladowcy. Jego scenarzystę zainspirowały autentyczne wydarzenia, które rozegrały się w New Jersey. Tak to jest, szaleńców nie brakuje, nawet w tak idyllicznych miejscach jak lokalizacja domu Emmy i Noah’a.
Film dość mi się podobał, choć jestem daleka od zachwytu ze względu na jego przewidywalność. O ile jestem w stanie wybaczyć to ghost story to w przypadku thrillera gdzie powodzenie misji zależy od dobrze budowanego napięcia i efektu zaskoczenia nie jestem już tak tolerancyjna.
Kto zagraża nowym lokatorom odgadłam w pierwszych minutach filmu, jeszcze za nim tak naprawdę coś zaczęło się dziać, wystarczył rzut oka. Idąc tym tropem domyśliłam się przyczyn stanu Emmy i dalej już poleciało.
„The Watcher” nie wywołał więc we mnie oczekiwanych emocji, ale nie wiem czy to wina scenariusza, czy mojego bagażu doświadczeń z podobnymi filmami. Ciężko mnie zaskoczyć.
Mimo wszytko film dobrze mi się oglądało. Było tu kilka niezłych prób wystraszenia widza w czasie napaści na Emmę, które zdarzały się gdy ta znajdowała się na pograniczu jawy i snu. Sama bohaterka nie bardzo przypadła mi do gustu, bo jej twarz mocno przypomina pewną polską dziennikarkę, która nie koniecznie pozytywnie na mnie oddziałuje. Plusa daję za lokalizację miejsca akcji, scenografię i wybór plenerów. A sam film średni, ale może się podobać.
Moja ocena:
Straszność: 2
Fabuła:6
Klimat:6
Napięcie:5
Zabawa:6
Zaskoczenie:5
Aktorstwo: 6
Walory techniczne:7
Oryginalność:5
To coś:5
53/100
W skali brutalności: 1/10
Dodaj komentarz