In the Tall Grass / W wysokiej trawie (2019)
Rodzeństwo Becky i Cal podróżują międzystanową do Kalifornii. Becky jest w zaawansowanej ciąży i kiepsko znosi podróż toteż zmuszeni są przystanąć na odludziu. Z pobocza dobiega ich głos chłopca wołającego o pomoc z wysokiej trawy zarastającej rozległy teren przy drodze.
Najpierw Cal, a później jego siostra ruszają w ślad za głosem dziecka. Odnalezienie go okazuje się niemożliwe, co więcej sami gubią się w wysokiej trawie. Błądząc pośród gęstwiny w palącym słońcu zdają sobie sprawę, że pole posiada niezwykłe właściwości, które rychło doprowadzą do ich śmierci.
Czy wspominałam już, że „W wysokiej trawie” jest moim ulubionym opowiadaniem Kinga? Oczywiście zaraz za „Ciałem”. A więc jeśli nie wspominałam to wspominam teraz. Już podczas lektury marzył mi się seans z filmem na jego podstawie i choć z ekranizacjami bywa różnie to cieszę się, że ta powstała. Jej twórcą, zarówno na poziomie scenariusza jak i reżyserii jest Vincenzo Natali („Cube”, serial „Hannibal„), solidny człowiek, który solidnie podszedł do tematu.
Próbując przywołać w pamięci szczegóły opowiadania nie przypominam sobie elementów, które jakość szczególnie zostały przekształcone, choć moja pamięć może być zawodna. Z pewnością historię rozbudowano, dodano do niej, ale nie jest to raczej kwestia zapędów twórcy filmu ile wymóg samego opowiadania, które jest zwyczajnie za krótkie na długi metraż.
W ogromnym stopniu to właśnie minimalizm historii tak mnie urzekł w opowiadaniu, ale nie mogę powiedzieć, by to co zaproponował Natali nie było warte uwagi. Ktoś może uznać, że niekończący się pościg wśród zieleni wieje nudą, ale w moim przypadku odnotowuje to na plus. Autentycznie umordowałam się wraz z bohaterami i lepiej wczułam się w ich sytuację: zmęczenie, panikę.
Najmocniejszym punktem programu jest trawa. Wysoka gęsta trawa. Ktoś by powiedział, takie nic. Ale każdy kto ceni wyobraźnię Kinga wie, że ten autor potrafi wycisnąć grozę ze wszystkiego. Pole trawy okazuje się idealnym miejsce na horror. Nie trudno zginąć w miejscu, w którym nie widać horyzontu. Nie trudno zabłądzić, gdy dokoła wszystko jest takie samo. Agorafobia i klaustrofobia w jednym. Jest i pierwiastek nadprzyrodzony. To nie jest zwykłe pole. Zdaje się ono przemieszczać bohaterów, ale i w nich samych czynić zmiany. A może to nie magia tylko czysta psychologia? Nic tak skutecznie jak zagrożenie życia nie wyciąga z ludzi najgorszych instynktów – i to tak się składa też jest jeden z ulubionych punktów bazowych dla Kinga.
Prezentowana tu historia jest naprawdę niezła, a i sposób jej ukazania przy pomocy dość prostych środków wyrazu działa. Atmosfera grozy jest odczuwalna, a to przecie główny wymóg filmowego horroru.
Moja ocena:
Straszność: 3
Fabuła:7
Klimat:8
Napięcie:6
Zabawa:7
Zaskoczenie:5
Walory techniczne:8
Aktorstwo:7
Oryginalność:7
To coś:7
65/100
W skali brutalności: 2/10
Dodaj komentarz