Belfer – Sezon 1 (2016)
W małym miasteczku niedaleko Elbląga dochodzi do zabójstwa licealistki. Na kilka dni przed nowym rokiem szkolnym miejscowa prymuska, Asia Walewska zostaje znaleziona martwa w lesie. Społeczność Dąbrowic jest tym faktem przerażona, każdy ze swoich własnych powodów. Policji naciskanej przez miejscową oligarchię bardziej zależy na zamieceniu sprawy pod dywan niż na ukaraniu sprawcy. Dopiero pojawienie się w Dąbrowicach nowego polonisty, prosto ze stolicy zmienia bieg spraw. Z jakiejś przyczyny Belfrowi zależy nie tylko na zdemaskowaniu sprawcy zbrodni, ale też wystawieniu na światło dzienne wszystkich lokalnych intryg.
Już w trakcie trwania emisji serialu na kanale Canal Plus polecałam Wam ten tytuł. Czasami zdarza się tak, że dobrze zapowiadający się serial w pewnym momencie traci rozbieg i ląduje na mieliźnie. Tu mogę Was uspokoić, „Belefer” trzyma poziom i to poziom europejski od pierwszego do ostatniego odcinka.
Odcinków liczy sobie zaledwie dziesięć, ale to wystarcza na stworzenie wielowątkowej historii z fajnym klimatem, pełnej elementów zaskoczenia i zwrotów akcji. A kto wie, może doczekamy się sezonu drugiego?
Co zasługuje na konkretną pochwałę to fakt, ze w przeciwieństwie do znacznej większości polskich produkcji telewizyjnych scenariusz „Belefera” nie został odkupiony, nie ma zagranicznej licencji i jest stuprocentowo autorski.
To co ujmuje w tej produkcji po za walorami fabularnymi, to jej klimat. Mnie kojarzył się ze skandynawskimi kryminałami. Może to i błahostka, ale w oko bardzo wpadła mi czołówka serialu, taka enigmatyczna, w miarę rozwoju akcji niejasne obrazy stawały się coraz bardziej klarowne. Ujęcie Asi na stole sekcyjnym to już prawie „Miasteczko Twin Peaks„. Zresztą, jak by ktoś się uparł można by rozmnożyć porównania z tym serialem, ale ja tego robić nie będę.
Jak wspomniałam scenariusz jak najbardziej wpisuje w wymogi dobrego kryminału. Mamy watek główny, czyli morderstwo młodziutkiej dziewczyny. Do tego stopniowo dochodzą kolejne wątki poboczne, które w zmyślny sposób znajdują drogę do wątku przewodniego. Nie zabraknie tu elementów zaskoczenia. Parokroć mamy już morderce na wyciągnięcie ręki, a tu …skucha.
Mogę Wam się pochwalić, że zwęszyłam kto był sprawca tragedii, może nie bezpośrednio ale jednak 🙂 Nie da się jednak ukryć, że finał został rozegrany cudnie.
Faktem jest, że występujący w serialu aktorzy do samego końca nie wiedzieli kto odpowiada za zbrodnie w Dąbrowicach. Maciek Stuhr, odtwórca roli tytułowego belfra powiedział w jednym z wywiadów, że w pewnym momencie zaczął o to posądzać swojego bohatera, wiec wyobraźcie sobie jakie napięcie musiało być na planie zdjęciowym. Fabułą jest poprowadzona w takich sposób, że autentycznie sprawcą mógł być każdy. Żeby już nie ględzić w nieskończoność – polecam, tak po prostu, warto obejrzeć.
Moja ocena:
Straszność:1
Fabuł:8
Klimat:8
Napięcie:9
Zaskoczenie:8
Zabawa:9
Walory techniczne:8
Aktorstwo:7
Oryginalność:6
To coś:8
72/100
W skali brutalności:1/10
Dodaj komentarz