Ils/ Oni (2006)
Clementine, młoda nauczycielka we francuskiej szkole w Budapeszcie i Lucas jej mąż, pisarz spędzają wieczór w swoim domu na obrzeżach miasta. Ta noc nie będzie jednak należeć do spokojnych. Zaczyna się od głuchych telefonów, nagle Clementine orientuje się, że ktoś im podprowadził auto stojące na podjeździe, w końcu w całym domu wysiada prąd a małżeństwo z trwogą odkrywa, że Oni kimkolwiek są włamywacze są już w środku.
„Oni” to historia oparta na faktach. W przypadku tego filmu jakoś łatwiej mi o uwierzyć, niż w autentyczność historii o nawiedzonych domach. Może dlatego, że uważam, że to żywi stanowią zagrożenie, a zmarłych zostawmy w spokoju. A może to kwestia mniejszej nachalności twórców, którzy nie starają się na każdym kroku przypominać i udowadniać nam, że ta historia wydarzyła się naprawdę.
Byłam dość zdruzgotana gdy oglądałam ten film po raz pierwszy, teraz odświeżyłam go sobie z dużą przyjemnością.
Można powiedzieć, że „Oni” to takie połączenie „Nieznajomych” i „Eden Lake„, ale byłby to droga na skróty. W „Nieznajomych” podobnie jak w „Ils” mamy obraz ataku na młode małżeństwo w ich własnym domu. Tam jednak oprawcami są jacyś porąbańcy w maskach. W „Ils” niemal do samego końca nie wiemy kim są sprawcy. Pojawiają się tylko ich cienie. Nic niemówiące widmowe zagrożenie.
Z kolei z „Eden Lake” łączy go SPOILER: obraz nieletnich sprawców. Dzieci jako antybohaterzy, zbrodniarze, zło wcielone. Z kolei ofiary, gdy już odkryją tożsamość sprawców, będą musieli stanąć przed dylematami podobnymi do tym w „Czy zabił byś dziecko?” i remake tegoż obrazu „Come out and play„. Gdy już wiemy, że za masakrę odpowiadają dzieciaki w wieku od 10 dl 15 lat, a powodem podwójnego morderstwa było, to że ofiary 'nie chciały się pobawić’ jesteśmy w szoku. KONIEC SPOILERA.
W „Eden Lake” oprawcy działają jednak z większą i bardziej wymowną brutalnością. W „Ils” postawiono raczej na klimat zaszczucia i prześladowania. Nie znamy motywacji sprawców. Nie wiemy kim są, co jest chyba największym plusem tej produkcji przy pierwszym spotkaniu z nią.
Jeśli chodzi o wykonanie, to postawiono tu na dość oszczędną oprawę wywołującą uczucie surowości. Wielki dom, ale nie jakaś luksusowa willa z bajerami, las na odludziu i wreszcie kanały pod miastem. Nie ma tu nic co by odciągało uwagę widza od fabuły. Z minuty na minutę sytuacja naszych bohaterów jest coraz bardziej dramatyczna aż do eskalacji.
Jest to na pewno jeden z lepszych filmów poruszających temat włamu do domu bohaterów.
Moja ocena:
Straszność:8
Fabuła:8
Klimat:7
Zdjęcia:8
Zaskoczenie:9
Zabawa:8
Aktorstwo:7
Dialogi:7
Oryginalność:7
To coś:8
77/100
kolejny tytuł do zapamiętania i obejrzenia, dzięki
Spokojnie możesz obejrzeć, opnie negatywne o tym filmie rzadko się pojawiają.
Ogromnie dziękuję za tę recenzję. Co ów film wyróżnia od innych tego typu? Główni bohaterowie zachowują się jak normalni ludzie. Nie biegają po całym domu, nie walą patetycznymi monologami, nie zgrywają herosów. Jak najszybciej chcą uciec z domu tak po prostu i to jest piękne.
Ależ proszę bardzo:)
Zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości. Bohaterzy wypadają bardzo naturalnie, to kolejny argument na rzecz wiarygodności przedstawionej sytuacji.
No naprawdę niezły ten film. W moim rankingu znajdują się 3 obowiązkowe pozycje:
Funny Games (od wątku psychologicznego), Cherry tree lane (od pokazania rzeczywistości i problemu z jakim się obecnie borykamy) i właśnie ILS (jako porządny i trzymający w napięciu thriller z równie dobrym morałem)
Drugiego tytułu jeszcze nie oglądałam, ale obił mi się o uszy. Warto obejrzeć?
A co do „Funny games” to już jest taki tytuł prekursorski wszystkich filmów o wykolejonych „gościach na włościach”.
Jeszcze to mogłoby Ci się spodobać: https://bibliahorroru.pl/2013/02/Secuestrados-Napasc-2010-Jaime-jego-zona-Marta-i
fajny blog / film mi się podobał 😀
8/10
pod tym samym tytułem jest jeszcze film 0NI z 2002 (THEY 2002) jest równie dobry a nawet lepszy ale fikcyjny
W Budapeszcie?Pomyliłeś Węgry z Rumunią.
A Ty pomyliłaś mnie z facetem i nie wiem kto powinien czuć się bardziej urażony;)