The Gate/ Wrota (1987)
Pewnego poranka na tyłach podwórza domu Glena zostaje wyrwane z korzeniami ogromne stare drzewo. Drzewo należało usunąć po tym jak uderzył w nie piorun. Glen’a oraz jego kumpla Terry’ego bardzo interesuje pozostawiona po drzewie dziura w ziemi, oraz dziwne kule, zwane „jajami pioruna”.
Szybko okazuje się, że dziura w ziemi nie jest zwykłą dziurą, ale przejściem przez które do świata żywych mogą przedostać się pradawne demony.
„Wrota” to film, który spodoba się: A) Młodszym widzom, B) Ludziom, którzy oglądali go w dzieciństwie i mają do niego sentyment C) Fanom kina z lat ’80 z dziecięcymi bohaterami.
Reszta świata prawdopodobnie będzie rozczarowana:)
Historia jest bardzo, bardzo prosta: Uśpione zło, czekające na podwórku, Grupa nielatów zostawionych na pastwę losu na trzy dni, kiedy to rodzice będą na wakacjach.
„Plastyczne” efekty, przygłupie dialogi, tło typowo obyczajowe.
Film ma jednak bardzo specyficzny klimat, typowy dla tamtych czasów. Muzyka wpada w ucho.
Odniósł duży sukces, głównie w rodzimym kraju. Doczekał się kontynuacji, która jednak okazała się pomyłką. Reżyserem obydwu części „Wrót” jest twórca znany z serialu „Kruk”, czy przygód nastoletniej czarownicy. Nic więc dziwnego, że w horrorze obserwujemy perypetie młodych osób.
Osobiście jestem raczej fankom niż antyfankom, ale jest to kwestia sentymentu.
Moja ocena:
Straszność:5
Fabuła:6
Klimat:9
Zdjęcia:7
Aktorstwo:5
Zabawa:7
Zaskoczenie:4
Oryginalność:6
To coś:7
Dialogi:4
60/100
Gość: Marek K., *.dynamic.chello.pl napisał
MUSZĘ TO ZOBACZYĆ 😀
ilsa333 napisał
Klasykę zawsze warto znać, jaka by nie była.