O duchach – Henry James

Niesamowity Henry James, jeden z najpopularniejszych bodaj autorów literackiego horroru końca XIX wieku. Najsłynniejszym utworem Jamesa jest oczywiście „W kleszczach lęku” i do tej właśnie opowieści porównywane są wszystkie jego dzieła. Wysoko postawiona poprzeczka. W zbiorze „O duchach” wydawnictwa C&T poznajemy siedem być może mniej znanych opowiadań. Z premedytacją, opróżniając kolejne pozycje biblioteki grozy od C&T, zostawiłam sobie Jamesa na deser. I tu, Drodzy Państwo, mam dobre wieści, bo zbiór podobał mi się szalenie i gorąco go polecam.
Najbardziej intrygującym wydało mi się opowiadanie „Przyjaciele przyjaciół”, pełen niejednoznaczności utwór traktujący o relacji dwóch osób, które nigdy się nie poznały, a jednak łączyła ich więź iście nadnaturalna. Osobami tymi są: przyjaciółka narratorki i narzeczony narratorki. Początkowo kobieta gorąco dąży do spotkania tych dwojga, wierząc, że za sprawą łączącego ich niezwykłego doświadczenia znajomość ta może przerodzić się w coś cennego dla obojga, jednak gdy wreszcie, po wielu próbach, po wielu latach zapoznanie tych dwojga ma dojść do skutku narratorka zmienia zdanie. Jakie będą tego konsekwencje? Bardzo ciekawa historia, tak jak wspomniałam: niejednoznaczna, pełna podskórnego niepokoju i wspaniale oddająca zawiłość relacji międzyludzkich.
„Opowieść o pewnej garderobie” to prawie klasyczne ghost story. Dwie siostry rywalizują o względy jednego młodzieńca. Jednej się udaje, drugiej nie. Niestety szczęśliwie poślubiona przeżywa tylko rok w szczęściu małżeńskim po czym umiera osieracając córkę. Na łożu śmierci wymusza na mężu przysięgę, którą nie trudno zgadnąć mężczyzna wkrótce złamie. Prawie klasyczna opowieść o duchach, ponownie z dużą dawką psychologii relacji.

Bardzo spodobało mi się niemal weridowe „Życie prywatne”, osadzona w Szwajcarskich Alpach powieść o grupie wczasowiczów, którzy pilnie strzegą tajemnic swojego drugiego oblicza. Bardzo niepokojąca rzecz, bardzo osobna w porównaniu z tym co zwykł pisać James.
„W trzeciej osobie” wypada bardzo interesująco z uwagi na dość niecodzienne podejście do problematyki nawiedzenia. Dwie stare panny dzielące ze sobą mieszkanie odkrywają, że mieszka z nimi duch starego przemytnika. Kobiety jednak zamiast starać się pozbyć dzikiego lokatora to zaczynają ze sobą rywalizować o jego względy. Bardziej komiczne niż straszne, ale zdecydowanie oryginalne.
Trzy pozostałe opowiadania również nie wypadają źle, natomiast nie zaskarbiły sobie mojej atencji w takim stopniu jak wymieniona wcześniej czwórka. Są dobre, ot co. Cały zbiór oczywiście polecam, nieduża to rzecz, ale warta poznania.
Moja ocena: 8/10

Dodaj komentarz