Wampiry nie starzeją się nigdy. Opowiadania na ząb – Gratton, M. Oshiro, J. Murphy, R.Roanhorse, L. Ruby, V.E. Schwab
Opowieści o wampirach są stare jak ten grzeszny świat i choć wydawać by się mogło w ich temacie nie da się powiedzieć już nic nowego ostatecznie zawsze okazuje się, że ten ten motyw jest uniwersalny i …. zmiennokształtny;). Uwielbiam Carmille, uwielbiam Hrabiego Draculę i małą Claudię, ale kiedyś spędziłam też jedno lato wpatrując się w ekran, a na ekranie były niebieskie oczy Damona Salvatore. Po pierwszej sesji na studiach dla odreagowania przeczytałam pod rząd wszystkie części „Zmierzchu”. Niczego nie żałuję. A więc? Po prostu uwielbiam wampiry, a moim marzeniem jest by ktoś wznowił „Wampir biografia symboliczna” Marii Janion i wreszcie byłby mnie na nią stać. Nawet najmarniejszy wampir wydaje mi się arcydziełem stworzenia;)
W przypadku antologii opowiadań stworzonych pod redakcją (i pomysłem) Natali C. Parker i Zoraidy Córdovy mamy do czynienia raczej z teamem w popkulturowym stylu, ale ze zdecydowanie dekadenckim zacięciem. Zbiór zdominowały kobiety z czego najbardziej znaną autorka wydaje mi się V.E.Schwab. Z resztą o autorach można dowiedzieć się stąd całkiem sporo, włącznie z wytypowanym przez nich ulubionym wampirem. W posłowiu do każdego z opowiadań pokrótce zostaje zarysowana jego problematyka widziana oczami redaktorek antologii. Co ciekawego możecie tu znaleźć? Mimo, że jest to zbiór w stylu young adult, nie są to historyjki skrajnie naiwne i cukierkowe. Jest tu dużo mroku i samotności. jest krew, seks i brzydkie rzeczy, które robi się w ukryciu.
W większości opowiadani osadzone są we współczesności, raczej w dużych miastach gdzie kwitnie nocne życie, a ich bohaterami są oczywiście wampiry. Jednym z opowiadań, które najbardziej przypadły mi do gustu było „Lustra, Okna i Selfie”, które jest w sumie blogiem prowadzonym przez małoletniego wampira, żyjącego w oddzieleniu od świata zewnętrznego. Podobnie spodobali mi się „Chłopcy z Krwawej Rzeki” utrzymane zaskakująco poważnym tonie. Dla kontrastu dużo czarnego humoru znajdziecie w „Przewodniku dla nowo przemienionej induskiej wampirzycy”. Tak naprawdę w każdym teście znalazłam coś dobrego, co przykuło moją uwagę. Tylko uwaga: nie jest to książka z rodzaju poważnej literatury. Nie stanie obok klasycznej grozy gotyckiej i nie spodoba się ortodoksyjnym wyznawcą motywu wampiryzmu. Polecam w kategoriach rozrywkowych, dla odprężenia i relaksu.
*Książka objęta patronatem Biblii Horroru
Dodaj komentarz