Moi Drodzy, jak wiecie w związku z podwójnym wydarzeniem związanym ze wznowieniem „Procesu Diabła” i wydaniem czwartego tomu 'Diabelskiego cyklu’, czyli „Wyroku Diabła”zorganizowałam dla Was konkurs w którym dwoje szczęśliwców zgarnęło pakiety książek z wydawnictwa Novae Res. Nagrody są już zapewne w drodze a ja mam dla Was wywiad złożony z Waszych konkursowych zgłoszeń – bo jak wiecie zadaniem było wymyślenie pytania do autora Adriana Bednarka. Gdy Adrian wydał swoją debiutancką powieść przepytałam go na tę okoliczność, więc tym razem postanowiłam oddać głos Wam. Oto co z ego wynikło:
Julia Sęk: Czy przypomina pan sobie jakiś moment – wspomnienie, wydarzenie bądź miejsce, które to wszystko zapoczątkowało? Które zrodziło tę historię, rozpoczęło całą tą misternie uknutą opowieść o Kubie Sobańskim. 🙂
Adrian: Oj chciałbym pamiętać ten moment… Pamiętam tylko, że długo chodziły mi po głowie myśli o napisaniu książki o seryjnym mordercy. Najwięcej dumałem o tym na basenie bo akurat był to okres kiedy kontuzja nie pozwalała mi biegać więc 4 razy w tygodniu o 7 rano meldowałem się na pływalni. Paradoksalnie chyba złamana kość w stopie miała jakiś wpływ na powstanie myśli o stworzeniu Kuby bo pierwsze próby napisania Pamiętnika Diabła podjąłem wkrótce po jej wyleczeniu 😉
Marcin Zarębski: Na ile utożsamiasz się z głównym bohaterem książki ? Choć wiem że najprawdopodobniej nie dostanę odpowiedzi prawdziwej w 100 % bo to nie miejsce, czas i okoliczności na takie zwierzenia to i tak zadaję to pytanie
Adrian: Haha, powiedzmy, że utożsamiam się z Kubą mniej więcej w 30 procentach 😉
Aga Lenaa: Gdyby twoja seria o diable została zekranizowana i otrzymałbyś propozycję zagrania jednej z ról to wyraziłbyś zgodę? Czy w ogóle chciałbyś a jeśli tak to kogo?
Adrian: Bardzo bym chciał żeby diabelska seria została zekranizowana, ale nie wyobrażam sobie siebie w żadnej z ról. Jestem pisarzem, do gry aktorskiej mnie nie ciągnie. Choć z drugiej strony… Mówię tak bo wiem, że nie mam okazji a gdybym ją miał…? Chyba wolałbym zagrać w czymś innym. Za stary jestem na głównych bohaterów diabelskiej serii. 😉
Ewelina Łukawska: Wiele autorów robi research, by lepiej wczuć się w role swoich bohaterów czy nadać książce autentyczności. Czy Pan też takowych dokonywał? Czy jednak wszystko jest tylko wytworem wyobraźni?
Adrian: Ja stawiam głównie na wyobraźnię. Wychodzę z założenia, że piszę bajki dla dorosłych, nie prace naukowe 🙂 Nie szykowałem się w jakiś specjalny sposób do napisania Diabełków, research stanowiło głównie samo zainteresowanie tematyką seryjnych morderców bo od lat oglądam o nich filmy, czytam książki i automatycznie przyswajam informacje. Można powiedzieć, że wiedzę o seryjnych mordercach miałem już kilka lat przez napisaniem pierwszego Diabła.
Renata Przybysz: Jakie diabelskie cechy szanowny Autor posiada?
Adrian: Maniakalna upartość w dążeniu do wyznaczonego celu, tworzenie własnych reguł i przestrzeganie tylko ich, fascynacja złą częścią ludzkiej natury i niewinny uśmiech 😉
Paulina Slodowa: Skąd pomysł, by głównym bohaterem został seryjny morderca? W dodatku wzbudzający niemałą sympatię.
Adrian: Głównym bohaterem został seryjny bo bardzo mnie te postacie interesują, chciałem wkręcić się w taką osobę i w pewien sposób przeżyć to co on przeżywa, poza tym uważałem, że to świetny pomysł na książkę. Osobiście miałem już dosyć klasycznych kryminałów i w swojej twórczości stawiam na przestępców. Oprócz seryjnych morderców czytelnicy będą mieli okazję poznać kolejne postacie z różnych przestępczych „branż”. A jeśli chodzi o wzbudzanie sympatii to akurat wyszło całkowicie przypadkowo. Nie zakładałem, że czytelnicy w tak dużym stopniu będą sympatyzować z Kubą. Po prostu opisywałem seryjnego mordercę tak jak ja go sobie wyobrażam bez konkretnych oczekiwań.
Marta Ślęzakiewicz: Dlaczego akcja serii dzieje sie akurat w Krakowie? Czy autor ma z Krakowem jakieś szczególne skojarzenia, wspomnienia które pozwoliły na osadzenie akcji w tym mieście?
Adrian: Po pierwsze żadne inne miasto mi tak dobrze mi nie pasowało jak Kraków, który ma niepowtarzalny klimat bywa piękny, romantyczny a jednocześnie niebezpieczny i zabójczy. Ale kluczowa była chyba moja tęsknota za Krakowem. Spędziłem w tym mieście kilka naprawdę świetnych lat życia i zaczynając pierwszego Diabła naprawdę bardzo za nim tęskniłem. Pisząc mogłem znów trochę tam pomieszkać, niby tylko w głowie ale mnie to wystarczyło.
Weronika Matuszewska: Czy osoba Julii z „Pamiętnika diabła” ma swój pierwowzór w rzeczywistości? Właśnie skończyłam czytać książkę i jest ona moją ulubioną postacią, zaintrygowała mnie – stąd moje pytanie.
Adrian: Częściowo ma, może w 10-15 %, ale pozwoli Pani, że nie rozwinę tego tematu bo chciałbym pozostać w jednym kawałku 🙂 Poza drobną inspiracją Julcia jest całkowitym wytworem mojej wyobraźni. Cieszę się, że jest czytelniczka, która z nią tak sympatyzuje. Przyznam, że ja ją wręcz uwielbiam, zwłaszcza tą jej ewolucję która dokonała się przez lata. Kiedy zaczynałem pierwszego Diabła w życiu bym nie przypuszczał, że wyjdzie z niej taki kawał książkowej bohaterki 🙂
tagumpay: Jestem w trakcie przypominania sobie przygód Kuby Sobańskiego od początku i pytam: Dlaczego tak znakomita fabuła i akcja musi być okraszona dużą ilością zwrotów typu ubrał, np. spodnie, które nie są poprawne, chociaż w innych miejscach jest ok(np. miał na sobie)? To pytanie mnie bardzo nurtuje 😉
Adrian: Miło mi, że czytelnicy wracają do moich książek. Pamiętnik Diabła to był mój debiut, więc jakieś frycowe trzeba zapłacić 😉 Sam po czasie uważam, że zmieniłbym wiele rzeczy.
monika.dela: Które ze swoich dzieł uważa Pan za największy sukces? Kto wymyśla tytuły? Proszę powiedzieć jak wygląda Pana warsztat pracy, otoczenie podczas tworzenia, co Pan lubi mieć a co Panu przeszkadza?
Adrian: No więc po kolei: Za największy sukces uważam podpisanie umowy z moim obecnym Wydawcą która pozwala mi spokojnie skupić się na pisaniu i gwarantuje publikację oraz promocję. Najgorzej ze swojej pisarskiej przygody wspominam te mozolne poszukiwania wydawcy. A jeśli miałbym wybrać jedno dzieło…? Ciężko bo to jak z dziećmi, trudno wskazać ulubione a jeszcze ciężej się do tego przyznać 😉 Do tej pory wszystkie tytuły są mojego autorstwa. Jeszcze nie zdarzyło się żeby jakiś został zakwestionowany przez Wydawcę.
Otoczenie to zwykle biurko i laptop albo, co ostatnio zdarza mi się coraz częściej, łóżko i laptop na kolanach 😉 Zawsze dookoła pałętają się moje bazgroły, które nazywam notatkami, pisanie zaczynam od espresso i papierosa. To stały, niezmienny rytuał. Przeszkadza mi nieustannie dzwoniący telefon i hałasy, ale nauczyłem się z tym żyć. Błoga cisza zdarza się dość rzadko w ciągu dnia, zazwyczaj tylko w nocy. Często piszę w trakcie pracy a ponieważ mam ten komfort że pracuję w domu przed biurkiem i dzięki temu udaje mi się więcej pisać, staram się nie narzekać tylko wykorzystywać każdą wolną chwilę. Mimo to najlepsze są dni kiedy wiem, że mam czas i spokój do napisania całej sceny, bez wyrzucających z transu przerw.
piotrekG: Lubisz straszyc ludzi? 😉
Adrian: Haha, już nie. Jakiś czas temu przyjechałem bez zapowiedzi do rodziców, otworzyłem dom swoimi kluczami i z premedytacją wystraszyłem tatę kiedy odkurzał z słuchawkami na uszach. Po jego reakcji stwierdziłem, że nie ma nic zabawnego w straszeniu ludzi 😉
ewa: Czy lubisz spaghetti carbonara :)?
Adrian: Pewnie, ogólnie lubię dania z makaronem 😉
Marcin Tomkowiak: Będąc seryjnym mordercą, kogi i jak byś zabijał?
Adrian: Kogoś kogo nie znam, bo to zmniejsza ryzyko wpadki. Nie wiem kogo, może jakąś fajną dziewczynę? 😉 Jak? Zależy od okoliczności 😉
Manitou: Czy mając do wydania 30zł na powieść z dreszczykiem i bedąc wieloletnim fanem Grahama Mastertona powinienem kupić najnowszą jego książkę, czy też postawić na coś nowego i zaryzykować kupując powieść nie znanego mi jeszcze Adriana Bednarka?
Adrian: Zdecydowanie zaryzykować i kupić Adriana Bednarka. Choćby dlatego, żeby przekonać się co takiego ma w sobie Kuba Sobański, że przyciąga czytelników, poznać nowego twórcę mrocznej literatury i zacząć wspaniałą przygodę która być może będzie trwała tak długo jak przyjaźń z Mastertonem. Poza tym taki czytelniczy transfer pozwoli nabrać literackiej świeżości i zmienić nieco spojrzenie na thriller 😉
Agnieszka: Ten jeden moment, ta jedna chwila. Pamięta Pan okoliczności w których narodził się pomysł „na diabła”?
Adrian: Nie pamiętam, choć bardzo chciałbym sobie przypomnieć. Jak odpowiadałem w jednym z wcześniejszych pytań, pomysł narodził się w okresie kiedy leczyłem kontuzję złamanej nogi i dostawałem kręćka z braku możliwości biegania. Organizm totalnie uzależniony od endorfin płatał figle i mózg zaczął coś kminić aż w końcu wykminił sobie Kubę 😉
Karalucha: Może powiem na wyrost, ale chyba każdy z nas ma ochotę kogoś zabić. Czy miał Pan kiedyś taką ochotę i plan jak to zrobić?
Adrian: Nie należę do wyjątków, też zdarzają się takie momenty, ale raczej pod wpływem chwilowego impulsu, nie do tego stopnia żebym robił już jakieś plany 🙂
Monika: Gdyby Netflix albo HBO wykupiło prawa do ekranizacji „Diabłów…” kogo widziałby Pan na fotelu reżysera, a kogo w obsadzie?
Adrian: Aż tak dobrze nie siedzę w nazwiskach aktorów i reżyserów Netflixa i HBO żeby się wypowiedzieć. Gdyby doszło do takiej ekranizacji dałbym wolną rękę tym którzy finansowaliby projekt przy doborze pracowników. Zwłaszcza reżysera, choć chciałbym być obecny przy selekcji aktorów i mieć na nich wpływ. Wybierałbym jednak po twarzach i próbach ich umiejętności a nie po nazwiskach.
Ze swojej strony gorąco zachęcam Was do zapoznania się z historią Kuby Sobańskiego a także odwiedzenia fanpage autora
idzwpizdu napisał
„zęby się wypowiedzieć” – popraw to z łaski Swej.