FirstBorn (2016)
Charlie i James spodziewają się swojego pierwszego dziecka. Już w czasie ciąży kobieta obserwuje u siebie niepokojące objawy, które nasilają się gdy rodzi córkę. Charlie jest przekonana, że albo wariuje, albo coś jest nie tak z maleńką Theą.
„FirstBorn”, jak wynika z opisu szybko nasunie wam skojarzenie z filmami 'omenopodobnymi’, w których antybohaterem jest dziecko. Muszę Was jednak uprzedzić, że w tym przypadku sprawa jest bardziej złożona i dzięki temu ciekawsza. Co dokładnie 'dolega’ małej nie chcę Wam zdradzić, by nie popsuć niespodzianki.
Nie jest to film doświadczonych twórców, ale zarówno na poziomie scenariusza jak i jego późniejszego przełożenia na obraz produkcja wcale nie trąci amatorką. Oczywiście sporo brakuje do pełnego zachwytu, ale nie można tu mówić o zaprzepaszczonym potencjale: twórcy do końca wyeksploatowali swój pomysł. A pomysł jak wspomniałam wydaje się oczywisty, ale nie do końca tak jest. To ratuje ten film, bo jego początek nie nastroił mnie optymistycznie: kolejne „Diabelskie nasienie„? Na szczęście wyprowadzono mnie z błędu.
„FirstBorn” jest horrorem paranormalnym i bazuje na takich właśnie zdarzeniach. Co ciekawe całkowicie unika skocznych scenek, choć występują tu zjawiska, które w taki właśnie sposób są zazwyczaj prezentowane. Pojawiają się efekty, nieliczne, ale udane. Zagrożenie nie jest pokazywane w całej okazałości. Stanowi raczej widmowy cień, co też należy postrzegać w kategorii pozytywów.
Aktorzy, twarze mi nie znane radzą sobie dobrze i nie obniżają poziomu tej produkcji. Tym czego mi w tym wszystkim nieco zabrakło to emocje. Mamy tu przecież całkiem dramatyczną opowieść , a jednak nie trafiła mnie ona jakoś konkretnie. Być może brytyjscy twórcy chcieli unikać amerykańskiej ckliwości i stąd takie podejście. Zabrakło tu też bardziej określonego klimatu. Tak czy inaczej „FirstBorn” oceniam pozytywnie, ale bez większego entuzjazmu.
Moja ocena:
Straszność:2
Fabuła:7
Klimat:6
Napięcie:5
Zabawa:7
Zaskoczenie:6
Walory techniczne:6
Aktorstwo:6
Oryginalność:5
To coś:5
55/100
W skali brutalności: 1/10
Gość: Aurelia, *.dynamic.chello.pl napisał
Mamy podobne zdanie co do filmu. 🙂