Compliance/ Siła perswazji (2012)
Nastoletnia kelnerka z fast food’a zostaje posądzona o kradzież pieniędzy z torebki klientki. Detektyw Daniels kontaktuje się telefonicznie z jej przełożoną, Sandrą i aby nie robić młodej problemów proponuje, aby ta sama wyciągnęła od niej przyznanie się do winy i odnalazła skradzione pieniądze. Wszystkie niewiarygodne wydarzenia rozegrają się na kilku metrach kwadratowych zaplecza knajpy.
Wcale nie ciągnęło mnie do tego filmu, ale jakoś tak wyszło, że w końcu go obejrzałam. Cóż… sama nie wiem, jak podsumować to, co zobaczyłam. Na usta ciśnie mi się dość banalne stwierdzenie, że ludzka głupota nie zna granic – ot co.
Obraz oparty jest na prawdziwych wydarzeniach, które miały miejsce w stanach zjednoczonych. O czym traktuje? O młodej dziewczynie, która aby uniknąć kłopotów z policją godzi się na rzeczy, na jakie jak mniemałam przed seansem nie zgodziłby się nikt.
Osobiście średnio orientuję się w warunkach w jakich przychodzi pracować ludziom zatrudnionym w sieciówkach z żarciem, ale jeśli choć pięćdziesiąt procent z tego, co widziałam ma szansę się tam wydarzyć to chyba lepszym rozwiązaniem jest obóz pracy.
Becky, zostaje obdarta z godności, co gorsza za własnym przyzwoleniem. Dlaczego? Bo się boi. Boi się procedur policyjnych, których nie zna. Boi się narazić szefowej i być może, co trudno mi przyjąć do wiadomości w jakiś sposób jest nauczona przedkładać szacunek do pracy nad szacunek do siebie. Witamy w świecie!
Drugą nie mniej bulwersującą postacią jest jej przełożona. Łasa na pochwały, zakompleksiona, nie pewna siebie i niestety- bezdennie głupia Sandra.
Czego doświadczy dziewczyna z rąk swojej szefowej i innych uwikłanych w to ludzi przemilczę. Dość powiedzieć, że wszystko dzieje się na telefoniczne polecenie policjanta.
Zastanawiam się jak to możliwe, że tylko jeden koleś zorientował się, że coś jest nie tak. Czy naprawdę ludzie aż tak boją się władz? Aż tak są podatni na siłę perswazji, że gotowi są na wszystko, tylko dlatego, że ktoś po drugiej stronie telefonu im to sugeruje?
Skojarzyło mi się to z eksperymentem psychologicznym z rażeniem prądem, który dobitnie udowodnił fakt, że człowiek jest jak pies spuszczony ze smyczy jeśli ktoś- autorytet- każe mu coś zrobić i zwalnia go z odpowiedzialności za to biorąc wszytko na siebie, to człowiek taki nie ma żadnych hamulców.
Ach ta potrzeba aprobaty społecznej, powinni ją wpisać do DSM jako nowy rodzaj zaburzenia osobowości, a nie traktować jako przydatną cechę – szczególnie pieszczotliwie badaną w czasie testów dla przyszłych pracowników.
Film jest dołujący i wkurwiający. Obserwując rozgrywające się na ekranie wydarzenia trudno nie zakląć i nie krzyknąć. Ciężko mi było znaleźć usprawiedliwienie dla tego co zobaczyłam.
Tylko się nie przeraźcie, bo film nie jest brutalny. Nawet określenie thriller średnio do niego pasuje. Jest męczący emocjonalnie. I to bardzo. Ale polecam, bo czegoś takiego chyba nie widzieliście;)
Moja ocena:
Straszność:5
Fabuła:9
Napięcie:10
Klimat:5
Zabawa:9
Walory techniczne:6
Aktorstwo:6
Zaskoczenie:5
Oryginalność:8
To coś:8
71/100
W skali brutalności:1/10
Gość: Linka093, *.via.zamek.net.pl napisał
Ten film pokazuje, jak łatwo jest zmanipulować człowieka. To mi podobnie jak Tobie przynosi na myśl eksperymenty Milgrama oraz Zimbardo.W taki właśnie sposób działa autorytet władzy, co mogliśmy zauważyć wielokrotnie w historii. Pierwszym lepszym przykładem może być chociażby holocaust. Jeśli interesuje Cię taka tematyka polecam książkę P. Zimbardo „Efekt lucyfera” (oczywiście jeśli jeszcze nie czytałaś).
ilsa333 napisał
Akurat czytałam, dobra rzecz.
Gość: Danny, *.free.aero2.net.pl napisał
Jestem po seansie, Naprawdę musiałem się trzymać fotela aby nie ryknąć „k….a mać!”. Przecież w Polsce nawet najmniej praworządny obywatel wie, że policja poprzez telefon może g..no. Do tego jeśli już to rewizji osobistej może dokonać TYLKO policja i też są na to procedury. Jak miałem o Amerykanach złe poglądy to po tym filmie mam jeszcze gorsze. Film, jeśli jest na prawdę na faktach to tylko „ku przestrodze”. Nie wypowiem się o samym obrazie bo jestem wzburzony i ni jak moja ocena nie może być arbitralna.
ilsa333 napisał
Sama nie napisałam o tym filmie nic po za komentowaniem jego treści. Widząc coś takiego nikt się nie zastanawia czy aktorstwo było dobre i nie zwraca uwagę na muzykę, to też mnie samej ciężko było go ocenić. Może dałam mu za dużo, ale wiem, że niektórzy nie czytają recenzji i patrzą tylko na ocenę, więc nie chciałam żeby film został przez to pominięty.
Gość: Marek, *.dynamic.chello.pl napisał
O widzisz! Seans na dziś 🙂 Uwielbiam filmy, które dzieją się w „jednym miejscu”
Gość: Danny, *.free.aero2.net.pl napisał
Wydaje mi się, że nie dałaś mu „za dużo”. Fakt, ciężko ocenić ten film gdyż liczy się tu głównie treść. Dziś jak już na chłodno mogę spojrzeć na ten obraz (choć cholera mnie bierze trochę nadal) to w sumie przypomina takie lekkie obyczajówki, które można znaleźć w ramówce TVP w niedzielę przed południem. Poprawny film, jeśli idzie o wykonanie i tyle (ale co ja tam się znam 😛 ) Jednak najważniejsze, że daje do myślenia, pobudza emocje. To już wiele jak na zwykły „poprawny” film. Ja rozumiem, że ludzi na świecie jak mrówków ale aż się w głowie nie mieści to co zostało pokazane w tym filmie. Dobra kończę przynudzać, idę wybrać jakiś film z tych polecanych przez Ciebie 🙂