After life/ Życie po życiu (2009)
Anna ma kochającego chłopaka, dobrą pracę, jest zdrowa, ładna i… chronicznie nieszczęśliwa. Łykając antydepresanty jak mentosy i awanturując się z chłopakiem kompletnie skołowana powoduje wypadek samochodowy. Budzi się w zakładzie pogrzebowym Eliota Deacona. Mężczyzna oznajmia jej, że nie żyje i teraz przez najbliższe trzy dni będzie przygotowywana do pochówku.
Wstępnym założeniem filmu Agnieszki Wójtowicz – Vosloo jest filozoficzna rozwaga nad tym, jak wygląda przejście 'na drugą stronę’ człowieka, który zmarł. Jednak w toku filmu widz zaczyna zastanawiać coś zupełnie innego.
Konstrukcja fabuły sprawia, że dość szybko zaczynamy mieć wątpliwości względem postaci przedsiębiorcy pogrzebowego. Facet twierdzi, że posiada zdolność porozumiewania się ze zmarłymi, ale może w rzeczywistości jest psychopatą, który grzebie ludzi żywcem?
Film jest na tyle dobrze zrobiony, że wątpliwości te towarzyszą nam niemal do samego końca. Każdy widz zapewne będzie miał swoją wersję na to jak faktycznie wygląda położenie Anny, jednak scenariusz dba o to, by zwątpił w to co myśli.
Nawet kiedy już zyskujemy pewność film nadal trzyma w napięciu, bo 'co teraz?!’ (Choć przyznam, że zyskanie pewności jest raczej sprawą wyboru interpretacji niż ostatecznego rozwiązana fabularnego).
Jest w tym duża zasługa postaci Eliota wykreowanej przez Liana Neesona. To jego postawa najbardziej daje do myślenia. Co tak naprawdę widzi Eliot? Pustkę i brak życia w żyjących, czy minione życie w martwych?
Anna, w którą wciela się Christina Rici nie budzi aż takiego zainteresowania. Nie jest to wina aktorki tylko raczej postaci, której główna cechą jest bierność. Pogrążona w depresji Anna szybko się poddaje i jej początkowe 'rozczarowanie’ faktem bycia martwą szybko ustępuje odrętwieniu. Nawet gdy podejmuje jakieś działanie szybko rezygnuje, tak jakby w pewnym stopniu bycie martwą było dla niej dobrym rozwiązaniem.
„After life” to jeden z tych thrillerów, który nie boi się przeintelektualizowania.
„Umieramy po to, żeby życie nabrało większej wagi” (…) „Wy ludzie myślicie, że skoro oddychacie i sracie to żyjecie. Kurczowo trzymacie się swojego życia jakby było coś warte”
Zmusza nas do namysłu jednocześnie nie zapominając typowych przymiotach thrillera, jak fabularne twisty, nastrój tajemnicy etc. Jest bardzo wyważony pod względem klimatu, spokojny a jednocześnie trzyma w napięciu.
Duże brawa dla naszej rodaczki, która napisała dobry scenariusz, zorganizowała dobrą obsadę i nakręciła film, który wyróżnia się na tle innych produkcji.
Moja ocena:
Straszność:7
Fabuła:9
Klimat:9
Napięcie:9
Zaskoczenie:8
Zabawa:9
Walory techniczne:8
Oryginalność:9
To coś:9
Aktorstwo:8
85/100
W skali brutalności:0/10
Dodaj komentarz