Storage/ Magazyn (2009)
Pewnego wieczoru, gdy nastoletni Jimmy wraca wraz z ojcem z kina zostają zaatakowani przez zamaskowanego sprawce w podziemnym przejściu. Ojciec chłopaka stawia opór i uzbrojony złodziej dźga go nożem.
Jimmy bardzo źle znosi stratę ojca, wtedy z pomocą przychodzi mu wuj Leonard, który jest właścicielem magazynu, w którym w wynajętych pomieszczeniach najróżniejsi ludzie przechowują swoje rzeczy.
Jimmy zaczyna pracę u wuja. Szybko orientuje się, że magazyn jest świetnym miejscem na ukrycie swoich najbrudniejszych sekretów. Chłopak podejrzewa, że jeden z wynajmujących ukrywa w swoim składzie dowody zbrodni, morderstwa. Wkrótce wraz z wujem sprawdzą magazyn pana Piaseckiego…
Wszyscy, którzy widzieli obraz „Milczenie owiec” widzą już, że pomysł na ukrycie dowodów zbrodni w prywatnym magazynie, do którego nie ma dostępu praktycznie nikt po za wynajmującym, jest świetnym rozwiązaniem. Wszyscy Ci, którzy choć fragmentarycznie widzieli słynne „Wojny magazynowe” na Discovery wiedzą, jak wiele niespodzianek można spotkać w takim magazynie.
Australijczyk, Michael Craft, twórca głównie krótkometrażówek, wykorzystał ten pomysł w swoim thrillerze. Jest to jednocześnie jego debiut pełnometrażowy.
„Magazyn” łączy w sobie elementy kryminału, gdzie młody chłopak bawi się w detektywa, thrillera psychologicznego, gdy pewne kwestie okazują się być mocno odmienne od założeń i horroru, gdy dochodzi do krwawych mordów.
Na pierwszym planie mamy nastolatka pałającego chęcią zemsty za bezsensowną śmierć ojca. Trauma jakiej doznał uwrażliwia go na wszelkie wykroczenia, jakich dopuszczają się ludzi w jego otoczeniu. Pech chce, że trafia do wujkowego magazynu, gdzie aż roi się od tajemnic i podejrzeń o najgorsze: Fabryka metamfetaminy w jednym składzie, bankrut ukrywający swój majątek przed komornikiem, szalona wdowa, która stworzyła w magazynie upiorne sanktuarium ku pamięci męża, pedofil, który przechowuje pamiątki po swoich harcach, czy wreszcie Pan Piasecki, który ukrywa w magazynie zakrwawione damskie ciuchy.
Pytaniem jest, czy nasz młody daje się ponieść paranoi, czy faktycznie mężczyzna, którego ma na oku jest podejrzany? Gdy młody dzielnie włamuje się do magazynu, na czym zresztą zostanie nakryty przez wuja Leonarda, wszystko wydaje się być jasne. Ale moi drodzy, spójrzmy na pasek postępu, to dopiero połowa filmu. Wydarzy się jeszcze wiele. Ale niestety nie mogę Wam powiedzieć co.
„Magazyn” jest sprawnie zbudowany fabularnie. Znajdzie się miejsce na młodzieńcze rozterki, brawurowe akcje śledcze, czy wreszcie otwarty atak na ofiarę. Do tego sporo psychologii, bo jak napisałam, pewne rzeczy nie są takimi, na jakie wyglądają i nie chodzi mi tu o wątpliwości względem Pana od damskich ciuchów.
Warto ten film obejrzeć, bo dobrze trzyma w napięciu i choć nie wszytko jest w nim doskonałe – chociażby gra aktorska – to całość punktuje na plus.
Moja ocena:
Straszność:4
Fabuła:8
Klimat:6
Napięcie:8
Zabawa:8
Zaskoczenie:8
Walory techniczne:6
Aktorstwo:6
Oryginalność:7
To coś:7
68/100
W skali brutalności:2/10
Czy mogłabyś zdradzić, gdzie oglądałaś ten film (na jakiej stronie)? Nigdzie nie mogę znaleźć :/
Odpalałam z płytki
W sumie – brzmi ciekawie. Ja ostatnio jestem wielkim fanem programu w tv, gdzie takie magazyny licytują, więc taka tematyka jak najbardziej mi do gustu przypadnie. Taki magazyn to faktycznie dobre miejsce, żeby coś ukryć. Wieczorem oglądam 🙂 Pozdrówki