The Dyatlov Pass Incident/ Tragedia na przełęczy Dyatlova (2013)
Grupa amerykańskich studentów, postanawia zbadać, jak dotąd niewyjaśnioną tragedię jaka wydarzyła się w górach Ural w 1959 roku. W tym celu udają się do Rosji, by przebyć dokładnie tę sama górską trasę, którą wiele lat temu odwiedzili młodzi Rosjanie.
Renny Harlin, nominowany do nagrody Saturna za czwartą część przygód Freddiego Krugera, a także nominowany do złotej maliny za „Egzorcystę – początek” postanowił przedstawić w formie paradokumentu historię młodych badaczy, których bardzo interesują przyczyny śmierci dziewięciorga członków wyprawy Dyatlova.
Wspomniana historia z końca lat 50 wydarzyła się na prawdę, a przyczyn tejże tragedii do tej pory nie stwierdzono.
Dlaczego grupa dość doświadczonych wspinaczy narobiła tyle głupot, które finalnie skończyły się dla nich zgonem?
W okół tej historii kłębi się wiele pytań. W filmie „Tragedia na przełęczy…” przedstawiono większość z nich: Lawina, obcy, władze ZSRR, nawet potwory górskie typu Yeti.
Debiutujący scenarzysta połączył wszystko w całość, wyłożył własny związek przyczynowo skutkowy między poszczególnymi aspektami sprawy: pomarańczowe rozbłyski na niebie, rozebrani wspinacze przy minus trzydziestu stopniach, porzucenie obozu, silne napromieniowanie jednego z nich etc.
Połączył to na tyle sprawnie i nie 'na siłę’, że wyszła z tego całkiem wiarygodna wersja wydarzeń. Nie obeszło się bez wątku dość niestworzonego i zaskakującego, który jednak przypadł mi do gustu.
Nie przepadam za paradokumentami, ich formuła w ogóle mnie nie przekonuje i to mi w filmie przeszkadzało. Historia jest jednak na tyle wciągająca, że myślę, warto jej poświęcić trochę czasu.
Moja ocena:
Straszność:4
Fabuła:8
Klimat:7
Napięcie:6
Zaskoczenie:8
Walory techniczne:5
Zabawa:7
Aktorstwo:5
Oryginalność:7
To coś:7
64/100
W skali brutalności: 3/10
Gość: To Ja84, *.neoplus.adsl.tpnet.pl napisał
Moge prosić o recenzje „Srpski film” ?
ilsa333 napisał
Po tym co o nim słyszałam nie mam jaj żeby go obejrzeć:) Czuję, że w końcu to kiedyś zrobię, ale nie wiem kiedy.
Gość: To Ja84, *.neoplus.adsl.tpnet.pl napisał
Ja tez zanim go obejrzalam to sporo o nim poczytalam, ale że tak powiem „nie było az tak strasznie” 😛 . Mam nadzieje ze kiedys sie przelamiesz, obejrzysz i napiszesz recenzje 🙂
ilsa333 napisał
Mówisz? Bo na serio się obawiam, mam niską tolerancję na bardzo brutalne sceny. Jest tam tak ciężki hard core?
Gość: rudi, *.unitymediagroup.de napisał
haj… nie no super – dzieki za tip – bo o nim jeszcze nie slyszalem… ja uwielbiam te klimaty: snieg, gory, jaskinie i wichury (pamietasz o Far North jeszcze? 😉 )…. no ale tez tych paradokumentow nienawidze (oprocz moze matki ich wszystkich BWP!)…
pozdro…
Gość: To Ja84, *.neoplus.adsl.tpnet.pl napisał
hmm np. scena gwałtu na noworodku.. to mozna nazwac hard corem .
Ale ja cie do niczego zmuszac nie będę, będziesz chciała to obejrzysz 😛
ilsa333 napisał
Zatem, jak będę miała ochotę się wytrącić z równowagi to obejrzę i wtedy recka będzie.
Rudi, pamiętam o tym filmie, ale nie mogę do niego napisów zdobyć- z samym filmem był problem.
Gość: funny bear, *.icpnet.pl napisał
7/10 , w 38 minucie 12 sekundzie zapowiadało się ciekawie – to co biegało po śniegu , finał okazał się inny ;-? ,78 minuta porażka filmu , zakończenie uratowało 78 minutę ,ale i tak słabszy od tunnel (2011) za dosłownie – niepotrzebnie , a można było naprawdę stworzyć z tego niezłe dzieło z takim pomysłem , aaach szkoda ;-/
Gość: funny bear, *.icpnet.pl napisał
Prestiż (2006) i mamy odpowiedź na pomysł filmu 😉
Gość: Kayuzo, *.zory.vectranet.pl napisał
Właśnie obejrzałem. Sam film nawet udany, ale to tylko film. Dużo bardziej wciągająca jest historia ludzi, którzy zginęli w 1959 roku. U Ruskich wszystko możliwe więc każde wytłumaczenie dobre. Szkoda, że tak naprawdę nikt nie poznamy prawdy.
ilsa333 napisał
Też tak myślę. Nawet sobie poczytałam coś ad. oficjalnych informacji o tym zdarzeniu. Jeżeli twórcy mają wyobraźnię, to nawet z prostej historii da się wyłuskać coś zaskakującego.
Gość: Marv, *.free.aero2.net.pl napisał
Nie chciałbym się czepiać szczegółów ale widzę, że i Ty nie ustrzegłaś się od dość „popularnego” błędu 🙂 mianowicie Freddy KruEger a nie Kruger. Niby nic, ale jestem ogromnym fanem „Koszmaru…” i akurat mnie to strasznie kłuje w oczy. Pozdrawiam 🙂
ilsa333 napisał
Błędy to moja specjalność.
Też jestem fanką, ale jakoś nigdy nie zwróciłam uwagi na pisownie jego nazwiska. Oczywiście już poprawiam